Wiosna nas pożegnała bez wstydu.
Chociaż miała nijakie początki dzieła.
Zostawiła kwiecie, temperaturę,
Lato ma skończyć to co zaczęła.
Wszystko więc w normie
w naszej przyrodzie,
Po kolei, jak zwykle,
wbrew wszelkiej modzie.
Jest czas na siewy,
jest czas na zbiory.
Poprawcie kochani
swoje humory.
Cieszcie się życiem!
Sobótkę mamy!
Ale teraz to chyba wszystko nadgoniło, oby tylko spokojnie burze przeszły. Musimy sie jakos umowic ale ciagle u mnie cos....
Krzewuszki miałam wyjątkowo obsypane kwieciem a teraz już róże....
Pozdrawiam
Ta dopiero się rozkręca, o matko jaka u mnie ogromna a ile ma pąków.
Caradonny pod klonem jeszcze nieduże, w zeszłym roku kupiłam sześć sadzonek i z każdej zrobiłam dwie.
Czosnki kończą ale w zamian zaczynają lilię Easy Waltz.
Szkoda tylko że stipy w zamian wygnitych, trochę za późno przesadzałam i jeszcze nie wyglądają jak powinny. Nie wszystkie też przeżyły przeprowadzkę.
Szałwia z miskantami. Z tego gąszczu muszę uratować trzcinniki avalanche i overdam, zupełnie ich nie widać choć wczesną wiosną robią robotę. W przyszłym roku znajdę im leprze miejsce. Zostawię tylko karl foster, rozmiarem tam pasują. Sądząc nie wiedziałam że są tam trzy odmiany.
Miskanty też trzeba będzie ograniczyć. Moje własne, wychodowane od ziarenka więc każdy inny.
No i mam znowu tyły, moze kiedys pokaze jeszcze jak pięknie kwitły inne rodki i azalie, krzewuszki, orliki, ciągle gonie czas, miałam też wnusie po dluzszej przerwie z powodu pandemii ale my juz zaszczepieni to czuję się bezpiecznie no i trzeba cieszyc sie kazdym dniem. Moje wnusie mnie już powoli gonią
Hej, ale miło ze pamietacie jeszcze o mnie
Tropikalne upały nas nawiedziły, trawnik w oplakanym stanie, irysy szybko przekwitly..ech co za rok
Kilka obrazków
Jolu, wczoraj wieczorem trochę odpuściło i nawet pokropiło. Ale dziś znów daje do wiwatu. Jest szansa, że od jutra będzie lżej. Wczoraj niespodzianie mogłam przed wieczorem podlać to i owo. Do jutra rana musi wytrzymać. Wszystko omdlałe.
Ja też. Moje szczęście, że mam jeden [pokój od południowego zachodu, ściany nagrzewają się pod wieczór, można wytrzymać.