rozkwitają szałwie omszone... lubię je za delikatność...
parzydło też rwie sie do słonka...
no i festiwal różany...na który zawsze czekam z utęsknieniem...
Mak w tym sezonie taki pokręcony od gorąca...
clematisy powoli rozkwitają...
pieniek rozebrany z kory do naga...w takim upale mu lepiej...
w tle widać jak trawa pożółkła z gorąca...podlewanie niewiele daje...
Magnolie, dwie o pokroju drzewa, jedna krzewiasta. Muszę jakoś okiełznać busz. Ma ktoś doświadczenie i radę jak to zrobić? Alejka w buszu to mały przedogródek.
Drzewa i krzewy owocowe, czyli część ogrodu owocowa. Trawa zasiana, wzeszła trawa oraz milion chwastów. Drzewa będą w formie szpaleru, może kwiatowa ozdobna rabata, niska, przed nimi?
Truskawki, maliny, aronia, agrest, goja, jeżyna, borówki.
Kącik z winogronem i dziką różą.
Bardzo proszę o pomoc przy rozmieszczeniu elementów systemu nawadniania. Robi to firma ale ich "propozycja" rozmieszczenia zraszaczy to jakiś dramat (jest tego 1/2 tego co wstawiam niżej).
Chciałbym ustalić jak to ma być zrobione, żeby było dobrze. Całość na być na systemie i elementach Hunter.
Ogród ma nieforemny kształt i największy problem mam z tymi "chudymi" paskami - np. ten najbardziej po prawej stronie. Szerokość 1x długość 5m. Jakie zraszacze użyć i jak je ustalić aby było dobrze? Widzę, że te standardowe rotacyjne są na min 2,5m więc odpadają. Jak to się rozwiązuje?
Od "zewnętrznej" z każdej strony dookoła jest żywopłot/rabata - z linią kroplującą. Od "Wewnętrznej" jest dom z tarasem.
Wiadro 14s Zasilanie z sieci: 10:14*3,6 = 2,57m3/h ciśnienie: nie wiem bo jest ogród wpięty przed reduktor ale będzie ok 4-5barów.
Tawulce chyba były zadowolone z mokrej jesieni, zimy i wiosny albo już tak się ukorzeniły, bardzo ładnie kwitną, kwiatki są drobne, pachną i są kremowe
Przywrotnik stworzył ogromne kępy, ciekawa jestem co mu tak pasuje.
Poziomki miały wzięcie, tylko potem musiałam Młodego pilnować, żeby zielonych nie jadł
Karłowych roślin nie kupowałam. Potrzebowałam przesłon na "już".
A to miejsce zawsze pojawia się częściej latem i jesienią. Z wiosennych akcentów są tam tylko kaliny, obiela, derenie jadalne i tawlina.
Elu, u nas również ambrowcowi po pierwszej zimie pękła kora w kilku miejscach.
Kiedyś tu Toszka pisała, że one mają cienką korę i dlatego marzną w surowszym klimacie. Właściciel szkółki, w której go kupiliśmy sam przyznał, że jego okaz długo się aklimatyzował i do dziś potrafi przemarznąć, a to już spore drzewko.
Nie wiem ile w tym prawdy, bo już w internecie są chyba nieraz bzdury powielane ale wyczytałam, że one mają palowy system korzeniowy i nie lubią zalewana, lubią mokro.
Irysami jestem oczarowana. W tym roku posadziłam białego od kolegi, przesadzaliśmy kwitnącego, mam nadzieję, że kłącza się ukorzenią. Ten obłędnie pachniał.
Bez mojego męża nic by nie było, za duża działka i za trudna ziemia We dwoje jest znacznie prościej.
Perukowiec rzeczywiście jest specyficzny, ale tak cudownie przebarwia się jesienią, że jest.
W tym sezonie (porównywałam z Gosią) Wasze okolice były szybciej z wegetacją. Dopiero w czerwcu lekko u mnie przyspieszyło.
Ta szałwia jest potężna. Zajmuje ok. m2. Owady ją uwielbiają.