Danka przecież nie codziennie podlewasz bananowka. Ja podlewam raz na 2 tygodnie. Ja mam 5 storczyków o różnym wyglądzie. Po wakacjach kupię kilka już szkole przeszłam z tymi różnymi.
Welnowce to gdzie to złapały z jakiegoś innego kwiatka przeszły.
Dzisiaj gorąco pol dnia przesiedziałam w domu nie można było nic robić. W cieniu za gorąco. Jedna róże mi poparzyło kwiaty będą musiała jutro nakryć.
Żebym nie zapomniała też Munstead Woody nakryć bo szkoda.
Alu czekam jeszcze na kwitnienie liliowców i może róże też jeszcze się pokażą, po trudnej wiośnie.
Dzużo roślin mam dzięki wymianie podczas spotkań ogrodowych i zakupionych na miejscowym ryneczku, a także w nowo poznanych szkółkach ogrodniczych, a wiedzę o roślinach czerpię z ogrodowiska i strom o tematyce ogrodowej a także z rozmów bezpośrednich z ogrodniczkami i ogrodnikami
Kasiu, przepraszam. W tej chwili to już nawet nie pamiętam skąd mam tego irysa bródkowego. A o odmianie to już zupełnie nic nie wiem. Trzeba by sprawdzić w jakimś sklepie sprzedającym irysy i zidentyfikować po zdjęciu.
Na pocieszenie dzwonki Poszarskiego. Z własnego siewu w doniczkach. Niewiele mam takich roślin. Cudne są.
Widoczki dziękują. Firletki nie stanowią wielkiego problemu, mają bardzo mały korzonek.
Dzisiaj o 7 rano w cieniu było powyżej 20 stopni. Firletkom to pasuje.
Gdyby nie to, że jako początkujący ogrodnik chciałam mieć rabatę ziołową, to tej szałwii pewnie też bym nie miała. W szkółkach jej nie widziałam. Sadzonkę nabyłam na lokalnym ryneczku razem z lubczykiem, tymiankiem i miętą. Wszystkie udało się przenieść z poprzedniego ogrodu. Mięta rośnie w zadołowanych donicach, bo doświadczyłam jej witalności.
Chodzi za mną syrop z kwiatów czarnego bzu. Mus wybrać się na okoliczne nieużytki. Swoich bzów kwiecia pozbawiać nie będę. Kwitnie Aurea i Eva.
Mam jakiś nabożny stosunek do rosnących w ogrodzie roślin. Nie potrafię ich ścinać i robić z nich bukietów. W wazonie cieszą tak krótko. Z kwiatów rugosy mogłabym zrobić konfiturę różaną. W tym celu je kupiłam. Ale szkoda mi ogałacać krzewy z pięknych, pachnących kwiatów.
Alicjo, napatrzyć się nie mogę. Cudowne to zdjęcie. Czy moczysz w te upały choć nogi w stawie? Cieniste zakątki też przepiękne... Twój ogród daje schronienie.
Parzydła rosną od początku, czyli jakieś 6 lat, ale były w tym czasie dzielone.
Leśne jest wyższe, bardziej masywne. Trudno kreślić wysokość, bo wyrasta mu pióropusz. Wydaje mi się, że ok. 170 cm.
Kneiffi jest drobniejsze, masy liściowej nie ma tyle, co gatunek, ale dłużej jest atrakcyjne.