Chyba pora na kolejną rabatę...
A więc na początku bez ogrodowiska z burzą pmysłów obsadziłam takie coś... i niby wszystko oki ale jednak nie do końca bo problemów było kilka..
Po pierwsze cała ta rabata zbudowana jest na przydomowej oczyszczalni, czyli mamy tu dwa duże dekle (jednego niebieskiego nie widać) drugi czarny obłożony kamieniami...
Po drugie na rabacie między niskimi szarymi kominkami jest w ziemi tzn rozsącz a na nim nie wolno nic drzewiastego z głębokimi korzeniami sadzić… (ubolewam bo tak bardzo brakuje mi tu czegoś wysokiego co by zasłoniło..
A po trzecie roślinki jakie tu zestawiłam nie do końca były trafne i nie podobało mi się tutaj...
- dwie Wierzby Haruko – tragedia z jej prowadzeniem, ciągle to trzeba ciąć, przy czym strasznie to brudziło, poza tym jakieś chorowite były i nie do końca mi się podobały…
- buxy – jak już pisałam, uporządkowałam je w dwa miejsca żeby nie ganiać za ćmą po całym ogrodzie – poszły do rabaty brzozowo stipowej
- wrzosy – wyjątkowo brzydko to rosły…i nie do końca cieszyły moje oko…
- ciemne żurawki były niewidoczne…
- kule Thujki Danica znalazły później inne miejsce choć do tej pory nie jestem z niego zadowolona…
- został szczepiony na pniu Bez Lilak – choć co roku nie marznie w maju i oka nie cieszy ale szansę mu daje..

- zostały trawy – miskanty czerwone kratery (choć do końca nie jestem pewna co do rodzaju, kupiłam w 2016 dosłownie dwa źdźbła a to co widzicie to kolejne lata rozsad kłącza) …
- i tawułki Gold Flame… część znalazła inne miejsce a co sztuk czterech już nie miałam siły i zostały – ale chyba to był błąd…
- zapomniałabym - rabatę zamykał Perukowiec Podolski Royal Purple - kupiona sadzonka w 2016 miała 10 cm może
No to teraz dokumentacja jak cały rok zmienił tą rabate… ale już teraz napisze że jej ostateczny look nadal mi nie pasuję...ale o tym później.. może coś ktoś podpowie?