Alicjo, nic na siłę. To podstawowe spojrzenie na życie. Nie pozwolić sobą manipulować i zapędzac w kozi róg. Przez 35 lat zawodowej pracy miałam tego aż nadto. Teraz żyję bez stresu i to mi odpowiada. Teraz tylko ogród, książka, pies i prace ręczne.
Nie jest pusto tylko czysto, teraz możesz zrobić co zaplanowałaś a te świerki to dobra decyzja.
napracowałaś się, a korzenie pewno wielkie były.
A namiot jest jaki jest i to fajnie ze masz gdzie pochować graty.
Mirka baptysje mi dałaś? Jeden krzak napewno się przyjął na drugi czekam aż wypuści. U ciebie w słońcu rośnie bo ja posadziłam w półcieniu.
Widać, że ładna a dlaczego ona tak pojedynczo kwitnie dopiero zaczyna.
Kupiłem stare drzwi. Bedę robił "drzwi do lasu", tzn. do Przedogródka.
Na razie oskrobałem z łuszczącej się farby. kupiłem żel do jej usuwania. Na ile potrafię - będę je poddawał renowacji.
Kilka cieplejszych dni i wiosna kwieciem maluje
Te ostatnie żonkile rosną pod płotem. Posadziła je moja mama wiele lat temu. Bez chuchania i dmuchania, rosną sobie w trawie i brak zabiegów w ogóle im nie przeszkadza. Po przekwitnieniu ścinam liście kosiarką a one w kolejnym roku i tak obficie kwitną
kupiłem trzy róże i posadziłem w sagankach
Jeszcze garnki z błota muszę oczyścić.
To Claire Marshall, Munsted Wood i Princess Aleksandra of Kent.
Nauki Ewy nie idą w las
Trochę się obawiam czy nie są posadzone ciut za wysoko bo szyjkę powinny mieć zasypaną ale już nie chciałem na siłę wciskać, Po obcięciu, korzenie są sztywne i nie poddają się.
Jak myślicie? Wcisnąć jeszcze niżej?
Aniu, dziękuję, i tego sie w życiu trzymam. Po co sobie głowę psować, jak sie nie ma nad czymś kontroli. Jak to w "Zemście" było? Niech sie dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba.
Dzisiaj jestem uziemiona w domu, to może tylko załatwię sprawunki, i po cichu przygotuję się na weekendowy wyjazd, a nuż będzie hasło?
Miłego dnia.
Ania! Tyle się opisałam i coś mi posta zeżarło
Z dyskiem miałam podobnie. Kilka lat temu padł. Najbardziej żl mi było rodzinnych zdjęć zwłaszcza z czasów gdy dzieci były jeszcze szkrabami. Profesjonalna firma zaśpiewała sobie pokaźną sumę za odzyskanie danych i to do tego bez gwarancji co i ile uda się odzyskać. Zrezygnowałam ale znajomy podjął się tego zadania (nie miałam już nic do stracenia) Część plików (w tym zdjęć) udało sie odzyskać. Obiecałam sobie wtedy, że skrupulatnie bedę robić backup. No ale tak bywa niekiedy z tymi naszymi postanowieniami Muszę zapisać to sobie w jakiejś przypominajce
Hortki ogrodowe skradły moje serce
Co do bazyli i ślimaków. Kiedyś pisałam że na niektóre warzywa (poza pietruszką, koprem itp.) nakładam zwykłą plstikowa doniczkę bez dna lekko wciskając w ziemię. Wtedy przy ziemi tworzy się jakby kołnierz - ułatwia to podlewanie w czasie suszy i chroni w dużym stopniu przed ślimakami
Taka fotka ilustrująca mój "patent"
Rzodkiewkę udało mi sie zasiać jeszcze w marcu przed chorobą. Ciekawa jestem czy kwietniowe przymrozki jej nie załatwiły. Mam nadzieję ze w przyszłym tygodniu wyjdę już do ogrodu
No szkoda że nie wysiałaś.
Tu lepie jąj widać jeszcze bez kwiatów.
Liczę na ładne kwitnienie w tym roku.
Powiem ci że to fajna roślina i na moim piachu super rośnie prawie nie podlewania.
Oj Dorotko! Śniegu w tym roku było pod dostatkiem. Zimą cieszył ale później w marcu i kwietniu to już chyba wszyscy go mieli serdecznie dość
To widok z przed kilku dni dokładnie 16.04
Śnieżyce takie że w ciągu kilkunastu minut wszystko było okryte białą pierzyną a do tego nocami mróz do -6 stopni
Na szczęście końcem marca udało mi się pościnać byliny i trawy. Posprzątać na rabatach. Miałam to odłożyć na "po świętach" i zająć się porządkami przedświątecznymi w domu... Na szczęście ogródek uznałam za priorytet, gdy sprawdziłam prognozy pogody. Gdyby nie to do dzisiaj ogród straszyłyby suchymi badylami
Zdziwiłam się ile z tak małego ogródka jest suchych odpadów. Nic nie ścinałam na zimę dzieki temu ogród nie wyglądał łyso. Niestety ilość nason jeżówek które spadły przy ścinaniu mnie przeraziła - no cóż, setki siewek będzie latem do wyrwania