Nowa rabata (widzę ją z okna kuchennego) w trakcie przygotowania. Taki sposób na większych przestrzeniach mi się już sprawdził. Wiem, że powinnam może to przekopać itd. Ale nie jestem w stanie fizycznie. Dlatego po zimie albo jeszcze jesienią kładę duże kartony, przykrywam je korą. To wybije trawę nawet wiekszość chwastów (czasem perz przebije, ale pod kartonami jest wilgoć i można łatwo wbić się widłami i wyciągnąć chwasta).
Po paru miesiącach na takiej rabacie robię dla roślin dołki, dorzucam kompostu (moja rodzima ziemia jest dość urodzajna) i sadzę. Po roku nie ma śladu po kartonach i chwastach.
Ta szmata to ochrona przed moją kicią, która zrobiła sobie ze śliwy drapak. Wiem, że okropnie to wygląda, ale czekam na bezpieczniejszy czas, wtedy kupię jakąś siatkę ochronną.
Tutaj nie wiem jeszcze, co posadzę. Chyba bodziszki Rozanne, które czekają na swoje miejsce.
No i koniecznie na przyszły rok muszą być cebulowe.
Życzę wszystkim udanej niedzieli. Uściski