Wizualizacje są bardzo pomocne. Można np. poprosić o zamianę tylko koloru słupów drewnianych czy innego elementu, przestawienie czegoś w inne miejsce itp.
Dzisiaj od nowa posialiśmy trawę przed ogródkiem warzywnym i w miejscu po starym basenie i pracach ziemnych. Zasiana jesienią słabo wzeszła, chyba ucierpiała w czasie pierwszych przymrozków.
Oba trawniki zostały profesjonalnie wyrównane walcem
Miło mi, że podoba Ci się u mnie. Magnolia to najładniejsze drzewko wiosną, szkoda, że wiatr tak szybko pozrzucał jej płatki. Ja też lubię biały kolor w ogrodzie i biję się z myślami jakie surfinie kupić do dekoracji altany. Od kilku lat były tam białe surfinie i podobało mi się tak, ale w tym roku korci mnie, żeby namieszać tam z kolorem. Co sądzisz? zmieniać?
Może ktoś z zaglądających coś podpowie? Lubię też wilczomlecz, ale on też biały.
Dziękuję ślicznie za tak miłe słowa. Ja lubię wszelkie rękodzieło, nawet wzięłam udział w gminnych warsztatach robienia kwiatów z krepiny do palmy wielkanocnej, ale to był inny rodzaj kwiatów. Robienie dużych kwiatów podpatrywałam na instagramie.
Na zdjęciach widać, że mam mizerny trawnik, siałam go późną jesienią. Niestety jest tak zachwaszczony, że część usunęłam kolejny raz i dosiewałam wiosną. Na resztę trawnika kupiłam oprysk, bo nie sposób go wyplewić.
Sylwio, ja forsycję stosuję w dekoracji deserów, bo wiem że jest jadalna, używam też suszoną. Zaparzam kilka kwiatków w szklance z herbatą, ona jest dobra na alergię. Mnie pomaga, więc stosuję. Robię też herbatki z domieszką skrzypu, bo po lekach onkoligicznych mam bardzo słabiutkie włoski, dobrze, że w ogóle są. Piję też herbatę z domieszką mniszka, staram się w naturalny sposób sobie pomóc, bo witamin i tak łykam garstkę. Fiołków miałam bardzo dużo, ale to nie były te pachnące, więc nie wiem czy one są jadalne.
Od około piętnastu lat zbieram prymulki, kupuję, wymieniam, dzielę, całe lato podlewam bo inaczej by mi wyginęły, są moją wiosenną dumą. Kupuję tylko ogrodowe, wieloletnie. Na bazarku pojawiło się bardzo dużo prymulek, ale tych kwiaciarnianych, one wytrzymują w gruncie maksymalnie dwa sezony. Szkoda kasy, lepiej szukać u drobnych sprzedawców, oni sprzedają nadmiar ze swojego ogrodu. Ja zawsze zatrzymuję się przy tych małych stoiskach z roślinami.