Zbyszku,
Nie da się ukryc, dzień sie wydłuża.
I gdzie nie stąpniemy, tam kałuża,
ale nam podesłałeś wiatry południowe,
Już wkrótce spod czapek wychylimy głowy.
Zapomnimy o szuflach, szalikach i czapkach,
znów będziemy biegać w odkrytych sandałakach.
A może się zdarzyć i pobiegać boso?
Och, by sie przydała teraz trawa z rosą!