U ciebie Dorciu wyglądają wszystkie kolory pięknie i jakoś ich braku sobie nie wyobrażam U innych tez lubię nawet na lilie popatrzeć ,zachwycić Niektóre są przepiękne U siebie lilii miec na pewno nie będę choć miałam na początku Nawet pomarańczowy odstraszacz nornic rósł.To była chyba jakaś korona cesarska Kwiat był sliczny .Na początku kupowałam wszystko, byle miec kwiatki Powoli dochodziłam do kolorów i konkretnych roślin Ogrodnikiem nie jestem ale wiem ze ogród nie może byc wiecznie taki sam.Z czasem zmienia się i kolory i rosliny Być może i ja kiedyś zmienię swoje nastawienie do kolorów .Wszak nigdy nie mów nigdy. Mój dom ,styl ,jego kolor zobowiązuje .O widzisz ,zadam ci pytanie bardzo dla mnie pomocne Widziałaś mój dom ? Powiedz jaki typ ogrodu powinnam wybrać łącznie z kolorami aby pasował do stylu domu .? Kolor domu jest gołębi nie tak niebieski jak na zdjęciu Ekran troszkę przekłamuje .Wybrałam romantyczny ale czy dobrze nie wiem Krytyka pożądana ,nie jestem nadwrażliwa na swoim punkcie .Po łapkach tez można strzelić kiedy głupoty zacznę robić Nie obrażam się tylko śmieję i uczę.Miałam kiedyś wiciokrzew pomarańczowy niestety ,,he,he takiej ilości motyli jakie do niego lgnęły nigdy nie widziałam Wszystkie takie same w niebieskim kolorze To było zjawisko dosłownie .Pszczół to ja mam sporo u siebie lgną do koniczyny i innych polnych kwiatków ja ich jeszcze nie mam to co posiadam to śladowe ilości
Zobaczyłam zestaw roślin na zdjęciu u Marzenki to ci niespodzianka...
Słonecznik,lilie i ....))))))))
Odpowiem obrazkowo.
W takim razie widzę wiele elementów podobnych jak w ogrodzie Asc
Ja to jestem ciekawa co na te przesiadówki w ogrodzie żona ?
Pytanie nie z przypadku zainspirowałam się wcześniejszym komentarzem "Ja zdecydowanie zazdroszczę męża ogrodnika, którego nie trzeba "zachęcać" do prac w ogrodzie"
Raczej chyba jest zazdrosna, mniej ma mnie dla siebie, ale za to ma kwiatki w wazonie ze swojego ogródka.
Zobaczyłam zestaw roślin na zdjęciu u Marzenki to ci niespodzianka...
Słonecznik,lilie i ....))))))))
Odpowiem obrazkowo.
W takim razie widzę wiele elementów podobnych jak w ogrodzie Asc
Ja to jestem ciekawa co na te przesiadówki w ogrodzie żona ?
Pytanie nie z przypadku zainspirowałam się wcześniejszym komentarzem "Ja zdecydowanie zazdroszczę męża ogrodnika, którego nie trzeba "zachęcać" do prac w ogrodzie"
O la la ale się moje ogrodowe koleżanki rozśpiewały, aż miło.
Dzisiaj i ja mam powód do śpiewu.
Ładna pogoda, moje lilije wsadzone na pocz. października rosną jak na wiosnę.
Ta dam
Bo to są jedyne lilie, które przed zimą wypuszczają rozetę liści To lilie św. Józefa, przepięknie
Oj to dobrze bo już myślałam, że ta jakieś mutanty, które nie wiedzą kiedy zima a kiedy wiosna.
O la la ale się moje ogrodowe koleżanki rozśpiewały, aż miło.
Dzisiaj i ja mam powód do śpiewu.
Ładna pogoda, moje lilije wsadzone na pocz. października rosną jak na wiosnę.
Ta dam
Bo to są jedyne lilie, które przed zimą wypuszczają rozetę liści To lilie św. Józefa, przepięknie pachną
No tak. Haniu, zostawmy królową angielską bo to postać dyskusyjna. My mamy swoją Królową do naśladowania.
Haniu pięknie piszesz! Już dawno przeczytałam Twoją wizytówkę 2011. Od roku byłam cichym wielbicielem tego portalu. Nazwę Cię Królową słowa.
Wszyscy tu jesteście czarodziejami ogrodowej magii.
Moja parcela jest wywrócona do góry dnem dlatego Was potrzebuję. Tylko wczoraj wyczytałam, że szachownicę sadzimy pod kątem 45 stopni. Cyk na działkę i korekta.
Aha. W październiku powschodziły mi wszystkie lilie i hiacynty (z cebul) i co teraz?
Zakwitną wiosną?
Jagodo99 z USA, witam serdecznie, dziękuję za odwiedziny i miłe słowa.
Piękne Twoje lilie, powojniki, bratki. Maluszki rozkoszne. Współczuję z powodu wiewiórek, Bogdzia się zna na zwierzątkach i może coś zaradzi.Myślę, że przeniesiesz do swego ogródka trochę polskiej "mody" a my może zainspirujemy się amerykańskimi nowinkami o ogrodach i roślinach.Pozdrawiam i na przywitanie kwiatki z mojego ogrodu dla Ciebie.
Hanusiu, ja też dużo czasu poświęcam na spacery po ogrodach, nie zawsze zostawiam ślad.Mój ognik wysoki jest tylko kwiatuszki wymarzają w maju, to i owoców nie ma. Jak się nie poprawi, dostanie zastępstwo. Bogdziu, czy goryczki wymagają ochrony przed zimą? Jagodo99, jak miło powitać Ciebie i Twój ogród w USA, powojniki,lilie i bratki ładnie pokazałaś. Martku, Irenko, Popcarol i Danusiu, Elizo w listopadzie trzeba kopać (kopczyki różom) i doszukiwać się "bogactwa" w ogrodzie by nie dać się jesiennej depresji.
Radosnych dni życzę na co dzień.
Jagodo99 z USA, witam serdecznie, dziękuję za odwiedziny i miłe słowa.
Piękne Twoje lilie, powojniki, bratki. Maluszki rozkoszne. Współczuję z powodu wiewiórek, Bogdzia się zna na zwierzątkach i może coś zaradzi.Myślę, że przeniesiesz do swego ogródka trochę polskiej "mody" a my może zainspirujemy się amerykańskimi nowinkami o ogrodach i roślinach.Pozdrawiam i na przywitanie kwiatki z mojego ogrodu dla Ciebie.
haha, widzę że nie tylko ja nie przejmuję się listopadem Justynko - namiary na poprzedniej stronie albo 2 strony wcześniej, allegro...
Ewo - ja bym chętnie kupiła taką dużą dorodną kępę, tylko gdzie?? Wszędzie sprzedają 1-2 letnie roślinki... a jakie wymiary ten placyk będzie miał? 170 zł to nie tragicznie, myślałam że z 600 zwłaszcza jeśli Twój M sam go położy?
Bożenko - będą rosły, gdzie jak nie u Ciebie! Powojniki powiadasz? Jakoś się ich boję, wymarzają podobno... Agniecha pisała że tangucki niezniszczalny... zobaczymy, może w przyszłym roku gdzieś wcisnę??
Aniu lilie? Ale super! Wiosną kupię sobie kolejne, posadzę między róże - mam nadzieję róże przetrwają zimę...
Jutro też planuję kolejne prace, chociaż teraz marne 3 stopnie na dworze, brr
Rozchodnik to może być Carmen, bo Meteor ma bladozielone liście, a Monte Carlo się przyjmą ja dzisiaj jeszcze lilie wsadzałam, przesyłam pełny Monte Carlo z pozdrowieniami
I w takich kastrach stoją cała zimę..... ziemia jak dla lilii??? Wodę trzeba uzupełniać....
Sorki pytania laika... ale moja przygoda z oczkiem dopiero sie zaczęła wiec ja Kapitan Nemo jestem
I do oczka wrzucamy też w kastrze??? Czy w koszu jak lilie????
Żyzna, ciężka ziemia, prosto z pola po zimowej orce.
Oczywiście wodę trzeba uzupełniać systematycznie. Przed wlaniem podgrzewa się ją do takiej temperatury jaka panuje w kastrze.
Początkiem lata całą kastrę wkłada się do oczka.
I w takich kastrach stoją cała zimę..... ziemia jak dla lilii??? Wodę trzeba uzupełniać....
Sorki pytania laika... ale moja przygoda z oczkiem dopiero sie zaczęła wiec ja Kapitan Nemo jestem
I do oczka wrzucamy też w kastrze??? Czy w koszu jak lilie????
Napisz jeszcze jak to przezimować. bo widzę, że wiedzę masz.. czy też praktykę???
Byłam na stronce.... lilie też są tam piekne
No popatrz, jaki niewierny Tomasz
Wyciągasz kastrę z lotosem z oczka w październiku dajesz do piwnicy, kotłowni, szklarni, albo nakrywasz na polu grubą warstwą liści. Wszystko co widzisz u dołu robisz końcem marca.
Przy wyciąganiu kłączy z kastry, należy uważać aby ich nie uszkodzić. Najlepiej wypłukać ziemię silnym strumieniem wody.
Kastra z Lotosami po zimowaniu.
Plątanina kłączy nelumbo po wysypaniu z kastry.
Odzyskane kłącza przygotowane do umycia, przycinki i odkażania.
Jak widać kłącza są zdrowe, bez nadgnić i pęknięć. Jest to bardzo istotne - z uszkodzonego kłącza nie wymusimy kwitnienia.
Tak uszkodzone kłącza jak te widoczne na zdjęciach, nadają się do wyrzucenia.
Aby zapobiec rozwojowi patogenów chorobotwórczych, smarowałem rany środkiem grzybobójczym. Do tych celów używam również nadmanganian potasu.
Prawidłowo przycięte kłącze. Kawałek (końcówka) kłącza za węzłem krzewienia nie powinna być przycięta zbyt krótko.
Dodatkowo odkaziłem kłącza w biopreparacie - Biosept
Potem już tylko sadzenie. Zasypuje kastrą nieco ponad połowę pojemności, zalewam wodą i robię błotną papkę. Kłącza delikatnie wtykam w błotko - nie za głęboko. Na końcu po ściance kastry dolewam wodę.
Pozostaje nam czekać do maja.
W maju nawożenie w sierpniu kwitnienie