Rabata północną w trakcie ściolkowania ,ale czeka mnie tam jeszcze trochę sadzenia , hosty dam na sam brzeg rabaty , a w środek irysy syberyjbsie od Lidki i Kordiny
Rabatka pod oknem kuchennym skończona klasycznie szkielet zimozielony bukszpan, sosna comica , malutkie trzmieliny z własnych sadzonek , cyprysiki .
Do tego malutkie sadzonki trawy seslerii, goździki dla koloru .
Póki co malutkie i mizerne ale cieszy lubię zerkać na nią szczególnie jak zmywam z okna .
No i patrz same wskoczyły, generalnie ogarnął mnie lawendowy zawrót głowy i w dwa dni wsadziłam że 20 sadzonek , do tego była śluczna jadła Koreanka za 12 zł
Asia, i werbena i rudbekie to duże szanse na przeżycie
Jeżówki też, te zwyklaki różowe, magnus.
Nie wiem czy na "osiedlową" macie jakiś budżet czy raczej wszystko na Twojej głowie. Jak jest kasa to kupcie po kilka sztuk, one same się rozsieją.
Byłaś w ogrodzie Kasi Bellingham??? Ona ma rabatę preriową. Byłam kilka lat temu, pewnie się przez ostatnie lata wiele zmieniło.
Takie zdjęcie znalazłam, jak obejrzysz - usunę.
Rudbekie, sadźce, trawy. Czy werbeny były nie pamiętam. Jeżówki na pewno. Rabata bezobsługowa.
Bożenko, to rdest pokrewny. Wszystkim go gorąco polecam na obwódki, lub plamy koloru gdzies z przodu. Kwitnie przez cały sezon
Przyjedź i poradź
Dzięki, tak jakoś ostatnio mnie wzięło. Kiedyś byłam bardziej optymistycznie nastawiona do życia
Alu, tu chyba wielką role odgrywa wiek i to co się w tym czasie dzieje. Zawsze byłam optymistką. Przyjmowałam wszystko co los przyniósł. Jola może zaświadczyć.
Muszę się wziąć za siebie.
U nas sporo padało w weekend, wtedy kiedy mnie nie było. Dzisiaj też byłam poza domem i też leciutko pokropiło.
Współczuję suszy.
Chociaż mój trawnik wygląda gorzej po deszczu niż po samej suszy. Ziemia jest przez te upały jak skała, więc jak spadł duży deszcz niestety woda nie wsiąkała i zniszczyła trawę.
Powinnam zrobić areację, ale chyba teraz ziemia za twarda. Poczekam do jesieni.
Teraz tylko widły dadzą radę
Dzisiaj spędziłam cudny, mimo, że upalny dzień w dwóch ogrodach. Ogrody nie są nigdzie prezentowane i nie robiłam zdjęć z tego powodu.
Całe szczęście, że są to ogrody leśne, bo bym nie wytrzymała tego skwaru.
Juzia, dziękuję Ci za tak szczegółowy opis stosunków społecznych. Mój podziw dla Ciebie wzrósł jeszcze bardziej. Że też jeszcze nie wysadziłaś ich w powietrze.
Klon strzępiastokory oprócz pięknej kory, wniósł do ogrodu tzw. wartość dodaną, a mianowicie przepiękne jesienne przebarwienia i wyjątkowo długie utrzymywanie się liści na drzewie. W listopadzie jeszcze je ma.
Dziękuję po zdjęciach zacytowanych widzę jak szybko rosną te supertunie.
Dzisiaj oberwałam świecznicy przekwitnięte kwiatostany.
Oj tak Paul Farges jest ekspansywny.
To wada ale i zaleta, bo potrafi odrosnąć z poziomu zerowego w ciągu sezonu i dodatkowo zakwitnąć. Górski tego nie potrafi.
Dziękuję za pochwały
Póki co zadaszenie w mieście i na wsi nad pomidorami skutecznie chroni.
Za to ogórki już całe żółte ale one pod gołym niebem rosną.
Ostatni rok mam pomidory w szklarni z racji na zbyt małą ilość słońca. Różnica pomiędzy tymi w gruncie jest diametralna. Zajadam zaś pomidory z balkonu bo one zawsze najszybsze.
Pozdrawiam fotką z Nałęczowa
To na tej nowej działeczce plany?
Co to jest to szaro niebieskie w kształcie litery L wzdłuż ogrodzenia?
I ten klin między sadem, warzywnikiem, a drogą wjazdową?
Macie z Karolą podobne te działki chyba....w każdym razie usytuowanie budynków podobne. Juzia, kto będzie w zimie tą drogę wjazdową odśnieżał???