Kiedyś w naturze bociany i o nich bajki,
teraz, niestety pod zdjęciem lajki.
Wolałam dawne czasy, mimo uprzedzeń,
brakuje mi tych koleżeńskich posiedzeń.
Dzieci ćwiczą tylko i oczy i palce,
We dnie każdy uczeń dopieszcza komórkę,
By na koniec roku zaliczyć laurkę.
A oświata "leży", kochana młodzieży".
Bo jak opisać niebo o porannym brzasku,
jeśli się je widzi tylko na obrazku?
Jak pokazać emocje ze spotkania z jeżem?
że fotka autentyczna, i tak ci nie wieżą.
Traktujmy komórki tylko do dzwonienia,
Bo cały świat w naturze
wart jest obejrzenia
Wyczyściłam rabatę angielską z suchych pozostałości bylin. Miskanty też już przycięte i skoszone wrzosy. Kosą spalinową, a jakże. Potraktowałam kosą także macierzanki i kocimiętki. Szybko poszło. W tym roku wyjątkowo sprawnie skończyłam wiosenne porządki
Ciągle jest bardzo sucho i mam wrażenie, że rośliny zamarły w blokach startowych czekając na wilgoć. Prawie nic się nie rozwija. Gdzieś tam znalazłam wychodzące z ziemi kapustki rozchodników ale reszta bylin na rabacie angielskiej jeszcze śpi. Dosadziłam 3 malutkie sadzonki bratków aby dodać trochę koloru do tej szarości.
Wreszcie, no wreszcie, zakwitły moje jedyne 3 przylaszczki. Wydaje się, że kępki się trochę powiększyły od zaszłego roku. Wygląda na to, że mimo niesprzyjających warunków, sucha kwaśna gleba, dadzą radę na rabacie półcienistej.
Tak Monika to są jego liście od wiosny. To jest fotka z 15 czerwca zeszłego roku.
A wcześniej to fotka z 15 mają 2024.
Kolor się prawie nie zmienia.
Posadzony w półcieniu nad oczkiem
Ponownie wysypałam kompostem duzą rabatę. Tamten jakoś wyjaśniał od deszczu.
Jestem zupełnie zadowolona z tego jak to wygląda. Teraz nic t ylko czekam aż urośnie i zakwitnie.
No i w koncu trawę będziemy mogli posiać... tzn kiedyś. jak luby zakonczy temat tarasów, więc nie jest to jutro
Basiu, będzie jak przygotuję rabatę. Na razie nie mam czasu. Ciągle coś.
Posiedzą chwilę w doniczkach
Kasiu, mam wrażenie w tym roku, że z niczym nie nadążam. Zrobiłam juz tyle, a jest jeszcze tyle. Jeszcze nigdy nie miałam takiego wrażenia. Wczoraj pracowałam cały dzień i gdzie nie spojrzałam widziałam jeszcze mase roboty.
Na razie obcinam róże i porządkuję rabaty wokół nich.
Została mi połowa jeszcze, czyli jakieś 20.
Przyjrzałam się warzywnikowi i stwierdziłam, że czas na wymianę nadstawek. Te co mam nie są niczym zabezpieczone i juz zaczynają próchnieć. Zamówiłam już połowę, żeby rozłożyć robotę na raty, bo to wiązę sie z wyciąganiem ziemi z donic. Trochę tej roboty bedzie.
Cały czas mam totalny bajzel pod wiatą garażową. Niestety tutaj musze troche podziałać z moim m., który odkłada te porządki w nieskończoność.
No i jeszcze nowa rabata.. Musze też zwertykulowac trawnik i go nawieźć. I tak pracy przybywa i przybywa.
Oczywiście, że ja ją uwielbiam, ale wolałabym mieć na nią więcej czasu. Robić to z przyjemnością powoli, a ja działam w biegu,. Co roku sobie obiecuję, że wezme tydzień urlopu, żeby sie ogrodem nacieszyć i co roku mi sie nie udaje.
Najgorszy okres w pracy zawodowej.
Ale już niedługo
Lidka, też mam takie wrażenie.
Te rosliny są naprawdę olbrzymie. Nie to co sie kupuje w szkółkach.
Tak naprawdę mogłabym je jeszcze spokojnie podzielić na mniejsze, a i tak posadziłam w doniczkach po dwie.
Wczoraj cały dzień w ogrodzie.
I mam wrażenie, że jest większy bałagan
Pościnałam wszystkie trawy, źdźbła są wszędzie.
Połowa róż przycięta. Sekator sprawdził się rewelacyjnie, bo przy okazji tnę wszystko co pod rękę podleci
Tnie pieknie i cieniutkie i grube gałązki. Trawy tnie super.
Podsumowując jest genialny.
Tylko trzeba uważać, bo leciutkie naciśnięcie na spust i reaguje od razu.
Jak napisałam Mrokasi, jeszcze wiele pracy przede mną, ale mam nadzieję, że powolutku dam radę.
Bardzo napakowanym i ciekawym wątkiem jest ten - ma on tylko 36 stron, a na stronie 35 wrzuciłam moje streszczenie notatek z tego wątku. Na większości filmików o sadzeniu borówek na YT usłyszysz tylko o dużej ilości ziemi do borówek w dołek. Tutaj jest trochę więcej wiedzy i lekko inne podejście.