Magary Dramaty z Rabaty
16:34, 09 sie 2022
No nie wiem jak to jest z tymi odległościami....
8 lat temu sadziliśmy pierwsze drzewa w naszym ogrodzie, specjalnie poszłam do gminy do wydziału rolnictwa i ochrony środowiska żeby o te granice się dowiedzieć i dowiedziałam się:
że jakiś czas wcześniej były przepisy dyktujące odległości nasadzeń wysokich drzew, ale zostały zniesione i praktycznie można sobie nawet przy samej granicy sadzić. Upewniałam się w Krakowie w Starostwie bo niedowierzałam i odpowiedź uzyskałam identyczną.
Nie wiem jak teraz po nowelizacjach, ale przecież prawo nie działa wstecz.
W tamtym okresie wolno było posadzić przy samej granicy. Moje wierzby płaczące i buki rosną może max 2 metry od granicy, a brzozy w brzeziniaku jeszcze bliżej.
A i jeszcze jedno sąsiad może ustnie poprosić o przycięcie gałęzi po jego stronie, ale tylko do miejsca gdzie zaczyna się jego działka i jeśli tego nie zrobicie może sam te gałęzie przyciąć jeśli mu przeszkadzają, ale nie może żądać wycinki drzewa, które nie rośnie w jego działce. Tak było 8 lat temu.
U na sąsiedzki orzech rośnie co najmniej 6 metrów od granicy z nasza działka, a nie zmienia to faktu, że konary sięgają do połowy mojej działki, ale to drzewo ma już ok 50 lat jak nie lepiej
8 lat temu sadziliśmy pierwsze drzewa w naszym ogrodzie, specjalnie poszłam do gminy do wydziału rolnictwa i ochrony środowiska żeby o te granice się dowiedzieć i dowiedziałam się:
że jakiś czas wcześniej były przepisy dyktujące odległości nasadzeń wysokich drzew, ale zostały zniesione i praktycznie można sobie nawet przy samej granicy sadzić. Upewniałam się w Krakowie w Starostwie bo niedowierzałam i odpowiedź uzyskałam identyczną.
Nie wiem jak teraz po nowelizacjach, ale przecież prawo nie działa wstecz.
W tamtym okresie wolno było posadzić przy samej granicy. Moje wierzby płaczące i buki rosną może max 2 metry od granicy, a brzozy w brzeziniaku jeszcze bliżej.
A i jeszcze jedno sąsiad może ustnie poprosić o przycięcie gałęzi po jego stronie, ale tylko do miejsca gdzie zaczyna się jego działka i jeśli tego nie zrobicie może sam te gałęzie przyciąć jeśli mu przeszkadzają, ale nie może żądać wycinki drzewa, które nie rośnie w jego działce. Tak było 8 lat temu.
U na sąsiedzki orzech rośnie co najmniej 6 metrów od granicy z nasza działka, a nie zmienia to faktu, że konary sięgają do połowy mojej działki, ale to drzewo ma już ok 50 lat jak nie lepiej
Działkę mamy bardzo słoneczną i stworzenie cienia spędza mi sen z powiek ale nie wiem jakie by to mogło być drzewo.