Cofnęłam się do początków i powiem Ci, że jestem pod wrażeniem. Masz działkę nieco ponad 6 arów na której stoi dom i upchałaś na niej 17 dużych drzew

plus sosny. Nie wiem jak tego dokonałaś. Ja w naszym lasku mam więcej i gęściej, ale ma to być gęsty las. W podwórku siebie na powierzchni odpowiadającej twojej mam posadzone 8 drzew, z czego połowę nie ja sadziłam tylko babcia i są to jabłonki lub wiśnie, które trzymałam tylko do momentu gdy sadzone przeze mnie magnolię osiągną odpowiednie rozmiary, tej zimy planuję wycinkę przynajmniej dwóch jabłoni. a w kolejnych dwóch latach wylecą dwie wiśnie. I już mam gąszcz mimo, że tnę wszystko rok rocznie, a czasem i dwa razy w sezonie. Moim zdaniem przy tej ilości drzew którą masz nie unikniesz efektu lasu za 10-15 lat. Trzeba też pamiętać, że drzewa przycięte od góry idą intensywnie na boki, przez co cienia jest jeszcze więcej. Z tym się należy liczyć w przyszłości i raczej nastawić się na zmianę nasadzeń w kierunku leśnych. Buki rosną ogromne. Brzozy również i dorenbosy też wcale nie małe. Wiśnie rozkładają korony szeroko, graby można ciąć mocno w żywopłot, z nimi najmniej będziesz mieć problemu.
Przemyśl to co piszę bo nie mam intencji Cię zniechęcać, sama jestem ogromną fanką drzew, ale żeby sobie nie strzelić samemu w kolano

Zwykle sadząc małe drzewka nie mamy świadomości co z nich wyrośnie

Doczytałam, ze między grabami masz po dwa metry odległości, dla buków to za mało zdecydowanie. Nie wiem jakie masz odmiany wsadzone, ale one wszystkie rosną wielkie, kolumnowe też, Mała Mi ma buka kolumnowego, którego mocno tnie, a on i tak jest olbrzymi i szeroki. Ja widziałam takie 20 letnie nie cięte, potężne są. Najlepiej by było, żeby osoby sadząc drzewa miały możliwość zobaczyć ich wzrost w naturze po 10-20 latach to otwiera oczy.
Ja widziałam takie okazy w Wojsławicach i w Brzoskwini, wiem czego się spodziewać u siebie. Ale w naszym założeniu działka docelowo ma stać się parkiem z nasadzeniami leśnymi. Na starość nie będzie sił do podlewania i pielęgnacji bylinówek, a drzewa sobie poradzą same.
Trzeba też brać pod uwagę, ze drzewo ma nie tylko koronę ale i korzenie, one przez te lata też urosną i mogą uszkadzać fundamenty domu. O ile koronę możemy pilnować ze wzrostem by w czasie wichru na dom nie poleciała( a wichury w naszym kraju coraz częstsze)o tyle korzeni nie upilnujesz.
Elaborat powstał, ale trudno przynajmniej mam czyste sumienie.
To miejsce co teraz wskazałaś pod brzozy zdecydowanie lepsze od tego co teraz rosną, cieniować będą w kierunku północy bardziej niż do Ciebie na działkę, ale to też tylko początkowo, jak korony porosną cień będzie dookoła nich.