W szklarni rzeczywiście może być problem z zapylaniem. Doświadczenia z tym wielkiego nie mam, bo od zawsze uprawiam pomidory pod chmurką. Swoje podlewam teraz gnojówką ze skrzypu. Ona stymuluje kwitnienie i zawiązywanie owoców.
Przypomniało mi się dzisiaj, że pora nawieźć rodki siarczanem potasu, żeby za rok ładnie kwitły. Zawsze coś uleci z pamięci.
Z owoców miałam w tym sezonie tylko czarną porzeczkę. Reszta przemarzła: wiśnie, śliwy, truskawki, aronia, czerwona i biała porzeczka. Zbiory z jabłoni i grusz będą mizerne. Dobrze, że chociaż warzywnik daje plony. Pracy tam niewiele. Najbardziej uciążliwe jest przekopywanie zagonków. W sumie to w sezonie wymaga tego, co ogród ozdobny, czyli odświeżania kancików. Chwastów w obu ogrodach jest niewiele.
Ostatnio trochę popadało. Nie był to wymarzony, długotrwały deszcz, ale dobre i to, co się trafiło.
Jola Susza mnie dobija, podlewam co muszę, a muszę jednak dużo
Pomidory mają się dobrze, kończę remonty, to zacznę robić notatki, bo bardzo różne odmiany nabyłam, a chcę zebrać nasiona na przyszłość. Już widzę, że amatorskie odmiany są mniej plenne. Czyli mniej za więcej Wyglądają teraz tak:
Owoce jeszcze małe (kiepskie fotki zrobiłam) nawożę co tydzień, cieniuję, pasemkuję Nie jest to mistrzostwo świata, ale jak na pierwszy raz po latach, chyba nie najgorzej
Załapał się bajzel poremontowy w domku ogrodnika, sorry
Ogórki się też zmieściły i zaczynają owocować
Ale największą atrakcją teraz w ogrodzie są świetliki. Od końca czerwca mam nocą wspaniałe spektakle, dziesiątki punkcików świetlnych, szkoda, że nie udało mi się tego zarejestrować.
Jedynie tak:
Placyk z brzozami prosi się o hamak
Uwielbiam to miejsce. Brzozy jakie już duże i hakone też pięknie tutaj rośnie nie podlewam ich dodatkowo i rosną super , to terminatorki.
Krysiu, dziękuję za pamięć.
Wszystko u mnie w porządku. Ogrodowo niewiele się dzieje, stąd moja mniejsza aktywność.
W tygodniu robiłam cięcie wisienkom jadalnym, wycinałam jarzmiankę i podłubałam nieco w warzywniku. Ścięłam i przekopałam łodygi bobu i groszku. Dynie mogą się rozrastać. Dzisiaj wyrwałam cebulę i zostawiłam do przesuszenia. Tydzień ma być upalny.
Wykiełkowała wysiana tydzień temu fasolka szparagowa. Kolejny raz podwiązywałam pomidory i wycinałam im wilki oraz zbędne liście. Podlałam je miksturą z drożdży. Niech rosną zdrowo!
Dzisiaj okopałam pory, a selerom odsłoniłam główki korzeniowe i odcięłam korzenie boczne. Kisiłam kolejną partię ogórków. Niby niewiele, a dzień zleciał. szykuję sie do kolejnej tury kancikowania.
Pozdrawiam serdecznie.