W mojej miejscowości jest ferma norek. Od mojego ogrodu w linii prostej jest ok. 1 km. Bywam u znajomych, którzy mieszkają bliżej fermy i muszę powiedzieć, że zapach nie jest jakiś odrażający wręcz niewyczuwalny. Oczywiście w trakcie upałów i jeśli wiatr wieje z nieodpowiedniej strony można wyczuć charakterystyczny zapach ale nie jest to smród jak z gnojówki z pokrzyw
Na początku istnienia fermy były problemy z uciekającymi norkami.
Nie wiem co Ci doradzić, nie miałam nigdy stipy ale czytałam tu i ówdzie, że panna bardzo fochata. Ewa-Kuba pokazywała u siebie stipę zeszłoroczną i tegoroczną po dzieleniu- ewidentnie widać, że dzielenie jej nie służy...
Nornica z rabaty cisowej powędrowała dalej. Cisową zalałam nierozcieńczoną gnojówką z pokrzyw i miksturą z papierosów.
Dzisiaj odkryłam korytarze w części bezobsługowej. Żywopłot grabowy i czerwony buczek unoszą się nad rabatą...Dobrze, że mam małą produkcję gnojówki to będę dzisiaj lać.
Patrząc się na kierunek wędrówki nornicy to mogę mieć nadzieję, że jeszcze troszkę i dojdzie do nieużytków sąsiada.
Byłoby przyjemnie ale tam teren nie uprawiany od lat i ziemia bardzo zwięzła, nie wiem czy jej się tam spodoba
Bezobsługowość mnie zadziwia Fakt, mało wymagające rośliny tam posadziłam ale i Chopiny coraz więcej pączków mają bez grama nawozu. Będę obserwować jak dalej sobie poradzą
Poza tym, Wikipedia podaje: "Kwiaty bzu czarnego wraz z fenkułem włoskim i anyżem gwiaździstym stanowi podstawowy składnik włoskiego likieru sambuca".
I bardziej zatrważające: "Owoce bzu czarnego nie nadają się do spożycia na surowo. Jednak z dojrzałych owoców można robić konfitury, dżemy, kisiele, soki, wino, można je także suszyć. Zawierają cukry, witaminy (głównie B i C), kwasy organiczne i inne związki[4]. Muszą być jednak dojrzałe i ugotowane, gdyż gotowanie usuwa zawartą w nich truciznę."