Aniu ja jak pielę 'nowe' rabaty to idzie na kompost. Tu pilnuję, żeby nic mi nie zawiązało nasion. Ale jak czyszczę kolejne kawałki terenu to niestety mam i z nasionami. Tą część eksmituję. Na szczęście mam gdzie.
Piękne. Kurczę pokazałabym ci jakie u mnie widoki, ale nie umiem fotek z telefonu wrzucać...
PS żeby nie było- nie ostu.. tego lokatora prawie skasowałam...
Polecam się na przyszłość
Kostki na szczęście nie mam, ale z drogę żwirową mam problem- zarosła całkowicie. Ale tam pójdzie oprysk... niestety. Na wrzątek nie ma szans...
Ten rok dobry dla niektórych roślin... do prac ogrodniczych trochę gorzej... przynajmniej u mnie.
No u mnie też nigdy aż tak jak w tym roku nie rosło - chłodne i mokre lato temu szczawikowi widocznie pomogło. Karcherem szkoda by mi było, bo fugi zazieleniły się też soczyście pięknym mchem
Jak to dobrze, ze tutaj zawitalam. Mam tez problemy z kostka konktrtnie z fugami nigdy jak w tym roku nie roslo mi tyle ziela miedzy fugami co w tym roku.
W gorace lata kostka sie nagrzewa i chwasty nie maja szans wyrosnac za cieplo. W tym roku makabra.
Toszka mowisz, ze wrzatek dobrze robi musze wyprobowac. Em zrobil karherem ale znowu wyrosly.
Moje rudbekie przekroczyly moje oczekiwania misz masz na calego wymieszaly sie ze wszystkimi roslinami wysokoscia doganiaja werbene. Juz ich nie chce przynajmniej miedzy roslinami. Musza miec osobna rabate.
Ta różowa rutewka kwitnie słabo, o wilgotność dbam, może za mało dałam jej kwaśnego nawozu. Moje dobrze zimują w gruncie, nawet nie nakrywam ich na zimę.
Na moskitiery kupiłam czarną firankę z metra. Na jedną ściankę musiałam dać dwie długości tak mi pasowało z szerokości materiału.
Rabaty podlewam cały sezon, tylko na trawnik brakuje mi wody. Obecnie niebo ładnie podlało ogródek.
Rury są dość ciężkie, doszedł przecież klej i płytki. Jutro spytam ema co to był za klej, bo mam odsypane w wiadereczko. Na pewno z tych resztek ceglanych można coś ciekawego zrobić, musisz tylko ciekawą inspracje znaleźć, lub wymyślić. Nie wiem jak duże masz te kawałki, ale myślę, że w Twoim przypadku lepiej by było np obmurować wiadro, lub jakiś pojemnik plastikowy.
Jeszcze chciałam zapytać rutewkę masz 3 lata czy dobrze u Ciebie kwitnie.
Ja mam 3 rutewki fioletowe kupione w tym roku małe wyrosły, ale już kwitły wiem, że lubią kwaśną ziemię i nie należy trzymać zawsze wilgotną ziemię.
Zastanawiam się, że nie wykopać ich na zime i nie trzymać w zimnym garażu.
Dorotka jeszcze raz przeglądam Twój wątek jeżeli masz takie trudności wodne to nalezą się wyrazy podziwu. Tak pięknie wszystko rośnie mam nadzieję, że już sporo deszczu spadło i podlało twoje roślinki.
Rury bombowe. Poddałaś mi pomysł z tą rurą mam dużo cegły ceramicznej obrzynków jak robiliśmy różne obróbki przy domu. Ciągle to trzymam w skrzyniach może w zimie coś zrobię. Czy te twoje rury są ciężkie?
Lepiłaś na ceresicie takim do układania kafli?
Dorotka stodoła z dwoma wjazdami dwoma gumnami czyli 4-ma sąsiekami. Kiedyś gospodarstwo było duże jak mama z tatą gospodarzyli. Po śmierci nastąpił podział siostra która tam została wynajęła pole i stodoła została. Od 4 lat następuje przebudowa stodoły, bo szkoda rozwalić. Ściany dobre, dach też z tej strony są dwa duże pokoje i kuchnia, nie mówiąc o różnych spiżarniach.
Zresztą na zachodzie szczególnie w Anglii jest bum na przebudowę stodół jak oglądam "DoMo" to też bym chciała coś takiego mieć.
Bluszcz na ścianach uwielbiam, bardzo lubię ten trójklapowy ale u mnie marznie i znowu odbija więc nie ma mowy o sadzeniu.
Trawa czym starsza ma ciemniejsze pióropusze tak mi się wydaje. W tym roku wyjatkowo fioletowa wydaje mi się, że dużo deszczu robi swoje.
Pomysł z przebudową stodoły bardzo ciekawy, u nas na wsi dużo jest nie wykorzystanych stodół, ale nikt na taki genialny pomysł nie wpadł.
Twoja rabata trawiasta baaardzo mi się podoba. Mam podobnego miskanta, ale mój ma beżowe pióropusze. Twój zdecydowanie ładniejszy.
A wiesz jak ja nie znosze leżenia w wyrku Wszystko mnie wtedy boli, a najwięcej ....hmmm...dolna część ciała
Taką herbate bardzo lubię, jeszcze dodaję świeży imbir, kardamon, plaster pomarańczy Pycha.
Małgosiu masz ładne niskie "bonici" jak długo u ciebie są. U mnie też kwitną, ale wypuszczają pędy po 1,5 metra i to mnie denerwuje, chyba będę je ucinać, albo zostawię niech rosną jako pnące.
Ogród jesienny? Toż u ciebie na fotach pełnia lata.