Aniu, mam nadzieję, że w weekend i u Ciebie trochę popadało
Moje borówki przetrwały mrozy, bo były szczelnie przykryte. Niestety prawdopodobnie padły łupem kosów lub innego ptactwa. Najpierw podejrzewałam sarny, ale one obgryzłyby także liście, a tym nic nie jest. Na jednym krzaczku miałam sporo owoców (zdjęcie), a po kilku dniach naszej nieobecności już jest pusto.
Świerki po prawej oddzielają część przy domu a za świerkami jest trawnik, rondel z trawami Memory i rabata kwiatowa z różami Bonica. Na choryxoncie chmury z których deszczu nie było.
Chciałam pokazać Wam sadzonkę katalog. Po zimie moja katalpa Aurea na pniu poniżej szczepienia wypuściła pęd. W końcu go urwałam i wsadziłam w wodę. Teraz ma już korzonek i zastanawiam się gdzie ją wsadzę
Dzisiaj o 20 stopni mniej niż ostatnio. Wczoraj wieczorem trochę popadało. Półtora kilo wysianej fasoli budzi respekt. Zbiory z pewnością wystarczą na długo.
Warzywne smaki z własnych zbiorów są nieporównywalne z tymi ze sklepu. Zapach też jest silniej wyczuwalny. Mój bób i groszek wciąż czekają na wycinkę. Wczoraj pochłonęło mnie przycinanie róż po pierwszym kwitnieniu i wycinka/przycinka bylin, które przekwitły.
Dzisiaj zamykałam lato w słoiczkach. Pierwsze słoiczki kiszonej cukinii i ogórków jutro wylądują w spiżarni. Zbieram energię na dalsze działania.
Ślimaki zawładnęły moim ogrodem
Jest ich pełno
Zbieram wyrzucam wychodzą nowe
Wczoraj spróbowałam sposobu z piwem W dwa talerze im polałam
Dziś też kupię piwko
A dziś rano….
Ps widok obrzydliwy
Rosołku z tego talerza to już nie zjem
Ps na tym drugim zdjęciu to naklejki żeby nikt nie pomyślał
...oj idzie , idzie dysc, idzie sikawica...
mikołajek coraz ładniejszy, a wyglądał, jakby zmarzł...
obwódka z trzmieliny już widoczna
uratowane w zeszłym roku pysznogłówki rozkwitają...