Magarko, najbardziej pamiętam smak tych puszystych bułeczek. Chwilowo się wstrzymuję przed pieczeniem takich delikatesów, bo po rzuceniu palenia waga mi niespodziewanie drgnęła.

Próbuję sobie tłumaczyć, że to wynik zamiany tłuszczyku na mięśnie, ale metr krawiecki pokazuje, że przyczyna może być inna.

Pora zastosować dietę ŻPM polecaną przez Judit.
Asiu, wypada nam czekać na relację Mrokasi o wioślarzu.
Póki co, zwiększyłam sobie dawkę aktywnego ruchu na świeżym powietrzu. Od paru dni temperatura zjechała do -10, w porywach do -13, ale świecące od rana słońce ma już sporą moc grzania. Wiatru nie ma. Śniegu jest niewiele.
Przebiśniegi znalazły się w sytuacji, która uzasadnia ich nazwę.
Dobrze, że ścięłam już wszystkie trawy. Na podokiennej miałabym teraz naleśniki z rozplenic, a tak jest w miarę ogarnięte i cebulowe mogą się pchać na świat.
Wykorzystuję, więc te ostatnie mroźne dni, aby zrobić cięcie na rabatach ozdobnych. Doszłam ledwie do linii tarasu, a stosik do zrębkowania jest już całkiem pokaźny.