Księżycowy...
21:57, 27 wrz 2016
Wojsławice. Dobrze, że przyjechaliśmy trochę wcześniej, był czas na zakupy i to nie w tłumie ludzi. EMuś czaił się na trawy (zostawił sobie na ten cel specjalne pieniążki), ja rozglądałam się za bylinami.
Moje ulubione stoisko K. i T. Grochowskich. Pan Tomek dogłębnie i z cierpliwością odpowiadał na wszelkie pytania. Bardzo dobra energia i mam nadzieję, że trawy przywiezione od nich, wniosą tą energię i do naszego ogrodu.

Tuż obok Finka. Rdest zakupiony
Czaiłam się jeszcze na sadźca, ale w przeciwieństwie do eMa jestem jeszcze przed urodzinami i kaski brak 
Emocje po spotkaniowe trawię jeszcze w sobie. Dużo przemyśleń, jak to u mnie bywa.
Zakupy zadołowane, na docelowe miejsca trafią w przyszłym roku.
Moje ulubione stoisko K. i T. Grochowskich. Pan Tomek dogłębnie i z cierpliwością odpowiadał na wszelkie pytania. Bardzo dobra energia i mam nadzieję, że trawy przywiezione od nich, wniosą tą energię i do naszego ogrodu.
Tuż obok Finka. Rdest zakupiony
Emocje po spotkaniowe trawię jeszcze w sobie. Dużo przemyśleń, jak to u mnie bywa.
Zakupy zadołowane, na docelowe miejsca trafią w przyszłym roku.