Ula, dotarłam do domciu i wypoczywam po wypoczynku wyjazdowym, więc w końcu się tu u Ciebie odzywam
Chcę Ci niezmiernie podziękować za zaproszenie, gościnę i towarzystwo Miło, że chciałaś podzielić się swoim kawałkiem świata tworzonym w pocie czoła, czasami od maleńkiego nasionka , patyczka czy podzielonej sadzonki. Zmagania na glinie nie są łatwe, szczególnie jak są miejsca czasowo zbyt mokre. Ogród pięknieje i mężnieje, mimo, że ciągle jest jeszcze w fazie twórczej
Najbardziej ściągały mój wzrok hortensje i pomarańczowa rabata z jarzębinami.
Mimo, że trajkotałyśmy bez końca, to i tak chyba nie nagadałyśmy się wystarczająco przez te dwa dni które się widziałyśmy! Myślę, że kiedyś uda Ci się wybrać do nas

Jak dobrze, że Ania pocykała u Ciebie. Pięknie jest, ogród dorośleje. Cudne to połączenie pomarańczowego liliowca z jarzębinami, hortensjami i trawami

Ogród niby ten sam a jakby inny.
Ula przepięknie masz.

Gosia zrobiła piękne zdjęcia.
Inne niż zawsze.

Dziewczyny zazdroszcze wam tego dwu- dniowego trajkotania o ogrodzie.

Urszulko, Ania pięknie pokazała Twój ogród. Podobają mi się hortensje z pomarańczowymi liliowcami
i trawą ozdobną (co to za trawka?), która tworzy takie śliczne mgiełki.
Liliowce i róże też pięknie kwitną (chętnie przygarnę tego jasnego, jeśli masz dużo).
Szukałam w Internecie róży Lady Hamilton i wychodzi, że nie ma jej w sprzedaży.
Wpadło mi też w oko poidełko dla ptaków, urocze.