Jednak chyba nie zastosowałeś wszystkich porad, bo nie zugorowałeś terenu dwukrotnie. Trzeba poczekać aż wzejdą chwasty, zabić je, ponownie poczekać, zabić i dopiero siać trawnik. Efekty są takie, że jest więcej komosy i chwastnicy niż wartościowego trawnika Co robić?
Albo kosić, albo wyrywać albo jedno i drugie. Albo herbicyd i sianie od nowa.
Z komosą nie ma problemu, koszenie ją załatwi, ale chwastnica masakra no i nie masz trawnika
Mało wody albo za dużo wody, gliniasta lub jałowa ziemia, za nisko koszona trawa, zagłodzona (za mało nawozu). Wszystko razem albo pojedynczo.
No i do tego pewnie tępe noże kosiarki, bo postrzępione końcówki że hej. Może jeszcze za duże odstępy w koszeniu, a potem się kosi "na zapas" czyli za nisko. I oto efekty. Rżysko postrzępione
Skoś niżej teraz, zrób wertykulację, wygrab filc, daj nawóz, lej wodę, podnieś noże o dwa stopnie w koszeniu.KOś co 4 dni. I tyle podpowiedzi.
Dziękuję za radę. Posypałem Hydrocomplexem (dość asekuracyjnie, ok 1-1.5kg/100m2) i rzeczywiście po kilku dniach widać zdecydowaną poprawę. Co prawda pozostały miejscami żółte placki (nierówno posypany nawóz) ale w miejscach gdzie nawóz zadziałał widać już soczystą zieleń i zdecydowany wzrost.
Pozostał tylko problem chwastnicy, ale o to zapytam w odpowiednim wątku.
Zapewne potrzebuje wiele wody, lania po prostu, bo to wierzba jest. Słońce i upał ją przypala a jak jeszcze ma za sucho no to suche listki są. Może razem z wodą by potrzebowała jakiegoś kompostu w dołek albo nawozu typu Florovit w płynie, czyli zasilenia w składniki pokarmowe, aby miała z czego wypuszczać nowe przyrosty.
Dziękuję Danusiu. Nawiozłem dość sporą warstwę czarnej czystej ziemi. Gdzieniegdzie walczę z tą chwastnicą, ale wygląda to coraz lepiej. Odnośnie nawożenia, pytam, bo gdzieś wyczytałem, że zalecałaś nawożenie po drugim koszeniu, ale z drugiej strony pisałaś, że trawnik trzeba obserwować. Tak też robię, jak zauważę, że coś się dzieje - będę sypał. Rozważam, czy przy następnym koszeniu nie skorzystać z funkcji mulczowania? nie zaszkodzę młodej trawie?
W tym wątku pisałem o złamanym w lipcu 2016 wiązie. Pokażę jak wygląda teraz. Bardzo ładnie odbił z pnia. Złamanie było na wysokości 40 cm. Drzewo miało już z kilkanaście lat. Teraz odrosty mają z 1,80m.
Czyli dobrze, że dałem mu szansę.
Zdjęcia dokleiłam z tamtego postu. To bardzo częsty problem, ja siałam kilka dni temu na bazie teraz taki mały teren, żeby czyściej było, po prostu zaorane broną rotacyjną, wyrównane nieco i uwałowane, siew bez torfu i dobrze. Ulewa była wieczorem..2 godz. po posianiu, ale jakoś utrzymały się nasiona w większości. Jednak trochę spłynęło w zagłębienia.
1. Czy już zacząć robić dosiewki - przy tym stopniu łysych placków to muszę to zrobić chyba na jakiś 40% terenu
2. Czy użyć oprysku na chwasty?
3. Czy można już użyć nawozu wieloskładnikowego?
3. Czy może całą robotę rozpocząć od nowa? (żart )
1. Zacząć robić dosiewki
2. Nie używać oprysku na chwasty bo może spalić także młodziutkie, delikatne siewki. Zrobisz to za rok.
3.Nawozu użyjesz po 2 koszeniu, chyba że trawa będzie słaba i zagłodzona, to po 1 koszeniu
3bis. Nie robić roboty od nowa. Chociaż, to się jeszcze okaże... to nie żart
Prawdopodobnie nasiona nie były dobre, no i sprawdź pH gleby, ciekawe jakie jest. Czy coś z tego będzie zależy od wielu czynników, podlewania, jakości nasion, zasobności gleby itd.