Wpadł mi w oko piękny wianek z miskantów i makówek. Czytając opis nad stawem już sobie wyobraziłam jak to wygląda, kiedyś poszukam u Ciebie.
U mnie też wycięliśmy szpaler z tui, nawet śladu nie ma, że tam rosły. Od razu posadziłam tam trawy ozdobne i hortensje, które sama ukorzeniłam. Za altaną wycięliśmy 4 ogromne świerki i też już tam jest rabata.
U Ciebie też szybko zagospodarujesz te wolne miejsca.
Ale teraz już masz wszystko zrobione ? Jesteś perfekcjonistka to pewnie tak.
Dużo masz pięknych traw , ja tyle nie mam.
Cebulowych troch posadziłam. A ty Aniu, co nowego sadziłaś ?
Oj ja w tym roku to cały czas miałam tyły.
Trochę jesienią chorowałam.
Ale jesień pomimo kilku przymrozkach jeszcze jest ładna.
Ale tuż tuz i zima się zacznie. I cieszę się , że ten czas na odpoczynek jest . Trochę we wrześniu i październiku chorowałam dlatego już chce mi się spokojnie odpocząć w wolnych chwilach. Tylko troszkę tego grabienia liści zostało.
Czosnek mam posadzony w październiku jeszcze.
Pozdrawiam cieplutko.
Określenie czarnuch jest bardzo polityczne, mówi się teraz czarnoskóry W swoim czasie zablokowano szachiście konto na yt, bo używał słowa czarne ale białe jest w porządku, tylko to czarne takie kontrowersyjne
Gdzie ten wianek kościsty ja się pytam, no gdzie??
Warto próbować Jolu, ja lubię jak coś samo rośnie i się rozsiewa, a przecież łatwo korygować nadmiary. Mam nadzieję, że siewki naparstnicy też dadzą popis na przyszły rok, uważałam, żeby ich przypadkiem nie usuwać
Patrycjo, fajnie ważny ten węgiel drzewny, parę lat mam 100% zdrowych kłączy.
Elu wiesz, zaskoczyły mnie dalie w tym roku, bo miałam niewielką kępkę w zeszłym i trzymam dalie latem w donicy, a ich tyle się zrobiło, że szok. Mokrość niektórym roślinom baaardzo służy. A co do kalii, to jestem do nich przywiązana, bo to chyba 5 rok z własnych nasionek prowadzone i na "własnym piersiu uhodowane"
A pobawiłam się też zrobiłam na razie 3 domki-niedomki drewniane metodą decoupage na rzecz pewnego stowarzyszenia
Czyli jedziemy na tych samych taczkach
Ciągle pada. Sporo roślin leży pod ciężarem wody. Ja bym chętnie popracowała. Już nie mogę doczekać się wiosny. Chyba dlatego, że za mało w tym roku się wygrzałam. Lato nie sprzyjało spotkaniom, siedzeniu na tarasie. I dlatego już bym chciała wiosnę.
Dziękuję ♥️
Nie, to nie crocus. To zimowit.
Tam mam trójsklepkę, ale dopiero od niedawna. Jeszcze u mnie nie zimowała. Miałam kiedyś dawno temu i wtedy 2 lata ładnie przetrwała zimę. Zobaczymy jak będzie teraz.
Nie kojarzę, żeby Iza pozbywała się zawilców. To musiało być bardzo dawno temu. Teraz chce je ode mnie zabrać.
Ja staram się wymieniać na Honorine Jobert, bo podobno mniej się rozłażą. Na pewno u mnie te niższe też siedzą w miejscu. Tylko te zwykłe szaleją. Nie mogę nad nimi zapanować.
Staram się ♥️
Mireczko ♥️
Jolu ♥️
Te owocki, to rajskie jabłuszka.
Dzisiaj znowu padało. Ale zrobiłam wianek na drzwi i posadziłam chryzantemy w doniczkach przy drzwiach.
Jutro mam urlop i ma nie padać, więc może uda mi się dokończyć sadzenie cebul. I siedziałam pół wieczoru i zastanawiałam się, czy nie kupić kolejne.
W zeszłym roku praktycznie nie sadziłam cebulowych i brakowało mi tulipanów wiosną. Chyba się jednak skuszę.
Mirko, ja zdolności manualne wyssałam z mlekiem Mamy
W moich żyłach płynie krew małopolanki i kujawiaka☺️
Jak byłam dzieckiem to potrafiłam pleść pierścionki ze słomy, nie wspomnę ozdób choinkowych, haftów, robótek szydełkowych i na drutach.
Jak stałam się właścicielką gospodarstwa rolnego to co roku, na zakończenie żniw robiłam jakiś stroik lub mały wieniec. Dowiedziała się o tym pani Sołtys i zachęciła do wykonania większej pracy i tak już zostało
Jestem samoukiem a posiłkuję się filmikami na YouTube
Stelaż już gotowy, więc powolutku zacznę wić ☺️
W międzyczasie wykonałam wianek do kuchni☺️
Ostatnie pomidory przepikowane.
Uwielbiam je za tę „chwastowatość”. Nawet bardzo wyciągnięte zawijam jak sprężynka i pakuję do ziemi. Rośnie to jak na drożdżach.
Kupilam sobie wianki z galązek i kamienne ptaszki do świątecznych ozdób.
Wyjęłam teź wydmuszki z przepiórczych jajek.
O ile ozdoby choinkowe Ptysza traktuje z cudowną obojętnością, o tyle przepiórcze wydmuszki i wianek z gałązek sprawiły że oszalała.
Musiałam zapakować część z nich do zamykanego naczynia i kocica teraz przy nim waruje.
Na zewnątrz wiosna. Hiacynty rozwinięte.
Czekam na weekend …z przymrozkiem