Ostatnie pomidory przepikowane.
Uwielbiam je za tę „chwastowatość”. Nawet bardzo wyciągnięte zawijam jak sprężynka i pakuję do ziemi. Rośnie to jak na drożdżach.
Kupilam sobie wianki z galązek i kamienne ptaszki do świątecznych ozdób.
Wyjęłam teź wydmuszki z przepiórczych jajek.
O ile ozdoby choinkowe Ptysza traktuje z cudowną obojętnością, o tyle przepiórcze wydmuszki i wianek z gałązek sprawiły że oszalała.
Musiałam zapakować część z nich do zamykanego naczynia i kocica teraz przy nim waruje.
Na zewnątrz wiosna. Hiacynty rozwinięte.
Czekam na weekend …z przymrozkiem