Aniu, ładnych roślin jest po prostu za dużo, żeby myśleć tylko w kategoriach "podoba mi się".
Zacznij myśleć w kategoriach: "jaką funkcję ta roślina ma spełniać".
Zaczynasz od obmyślenia tzw.: ram, lub jak kto woli:
szkieletu.
To są te rośliny, które zapewniają, że w okresie jesienno-zimowym ogród nie wieje pustką.
Zapewniają też ładne tło dla roślin ozdobnych.
Są to głównie żywopłoty, ale też inne rośliny zimozielone.
Teraz jest bardzo dobry moment właśnie na planowanie takiej struktury ogrodu, bo liscie i kwiaty nie przeszkadzają

.
Jak będziesz to miała, to zaczynasz planować rośliny -
akcenty. Te, które będą przez cały sezon zwracały na siebie uwagę. Do tej kategorii zaliczam drzewa i większość krzewów - głownie ze względu na masę (chociaż niektóre krzewy pełnią bardziej funkcję wypełnienia niż ozdoby). W tym miejscu zastanawiasz się, gdzie potrzebujesz przesłony, gdzie cienia itd.
Jak to wszystko będziesz miała, to na pozostałej przestrzeni planujesz
rośliny ozdobne: mniejsze krzewy, róże, trawy, byliny. Dobierasz je pod kątem nie tylko samych kwiatów, ale też tego, jak się zachowują poza okresem kwitnienia (czy liście mają ładny pokrój, czy się przebarwiają itd). Sadzisz je w dużych plamach i rozkładasz je tak, żeby zapewnić, że dane miejsce będzie atrakcyjne przez cały sezon.
Na koniec tzw.:
wypełniacze (czyli rośliny, które sadzisz w zasadzie tylko po to, żeby wypełniły puste miejsca, np.: pod krzewami) oraz
ozdóbki, czyli rośliny efektowne przez krótki czas (wszystkie cebulowe, rośliny łatwo siejące się typu naparstnice, firletki; ja do tej kategorii zaliczam również uwielbiane przez wielu piwonie i liliowce - właśnie ze względu na krótki okres atrakcyjności).
Jak sobie w ten sposób pogrupujesz rośliny, to będzie Ci dużo łatwiej planować (bo nie będziesz traciła czasu na szczegółowe zaplanowanie miejsca dla naparstnicy) a i ogród będzie lepiej wyglądał (bo w szale dobierania i sadzenia róż nie zapomnisz o zapewnieniu im właściwych ram).
Mistrzynią w takim podejściu do planowania nasadzeń jest Margerytka

.
ps.: nie wspomniałam o rzeczy najbardziej oczywistej: określasz, jakie masz warunki w ogrodzie i do tych warunków dobierasz rośliny. Tworzysz sobie bazę, z której później wybierasz rośliny do ww. kategorii. Jeśli na samym początku wyeliminujesz rośliny, o których z góry wiadomo, że nie będą się dobrze czuły u Ciebie (np.: klony palmowe na suchej i wietrznej "patelni" albo lawendy na kwaśnej rabacie), to nie będzie Cię później kusiło "a może jednak sobie poradzi"