To róża okrywowa, kupiona w lokalnym centrum ogrodniczym w pobliskim mieście. Nie ma nazwy. Stoją sobie rzędy doniczek róż okrywowych, wielokwiatowych itd. i czekają na klienta .
Ja jestem z trzech sztuk bardzo zadowolony, kwitną do przymrozków i to raczej tych większych już, słońce im nie groźne. To róże pierwszych zakupów
Oczywiście mam w ogrodzie również róże wyselekcjonowane, kupowane w szkółkach różanych ale to już bardziej aktualna historia dwóch ostatnich lat.
Czekam jeszcze na dostarczenie ostatnich siedmiu sztuk róż pachnących bo to jest od dwóch lat najważniejsze kryterium na równi oczywiście ze zdrowotnością.
Jeśli chodzi o róże to "wpadłem jak śliwka w kompot", w sobotę na koniec dnia policzyłem ile ich mam. Wyszło, że 67 szt. , mam nadzieję że wszystkie przezimują bo dostały piękny obornik i kopczyki na zimę.
I czekam na lato oczywiście
Trochę przeróbek, a właściwie poszerzania rabat już było przez ten okres. Dzięki Ogrodowisku i temu wątkowi mam piękną pamiątkę ale i dowód na to jak szybko mój ogród się zmienił
Nie da się zaprzeczyć, że to zasługa głównie roślin bylinowych. Choć patrząc na drzewa stwierdzam, że te też szybko rosną.
Z niecierpliwością czekam na najbliższy sezon ogrodowy bo jeszcze teraz powiększałem rabaty już tak na maxa i nie mogę doczekać się jaki będzie efekt.
Danusiu Wasze prace rzeźbiarskie są moją inspiracją. Mam pomysł na wykorzystanie "kamienia strzegomskiego", kiedyś z nich robili cokoły. Takie połączenie z metalem myślę, że będzie eleganckie. Pomysł jest, teraz tylko muszę to wykonać z teściem. Ja to jestem bardziej od pomysłu, on jest "złota rączka"
Bez zwierząt nie ma życia, więc to jest dla nas oczywiste, choć pisałem już kiedyś, że jednego psa wychować było bardzo łatwo, przy czterech jest już trudniej , zwłaszcza, że roczna suka Gończy polski ma niezłe ADHD
A na piecu w kotłowni wylegują się jeszcze trzy koty
Więc, tak samo jak z dziećmi, czasem krzyknę ale jak pielę rabaty na kolanach, a one wkładają pyski pod ramiona i obserwują co robię serce mięknie
Aga, ja też szukałem ale te marketowe owszem mogą posłużyć jakiś czas ale są słabe, natomiast jak gotowy ma być dobry to już trochę kosztuje, więc spróbowaliśmy sami i jestem bardzo zadowolony.
Myślę, że to jeszcze nie koniec ale najpierw zobaczę jak te mi się sprawdzą w sezonie, czy wysokości będą ok i wtedy na przyszłą jesień zrobimy kolejne.
Lidko dziękuję za odwiedziny, wiesz ja jestem z tych w gorącej wodzie kąpany, choć teraz już pilnuję się żeby przygotowywać wszystko tak jak trzeba. Ale nadal lubię eksperymentować z sadzeniem i przesadzaniem . Są też i straty.
Ja napiszę co zrobiłem, nie znaczy to, że było to prawidłowo:
1) Glebę mam gliniastą, to dobrze bo jak już rośliny się zadomowią jest im łatwiej, zwłaszcza w przypadku suszy. Ale czas zweryfikował, które rośliny gdzie czują się dobrze, a gdzie wypadły i trzeba było te miejsca wypełnić innymi.
2) Gleba była uprawiana rolniczo, co roku nawożona, więc ja bardziej nie nawoziłem. Ale pod nasadzenia, bądź przesadzenia teraz daje obornik. W tym tygodniu gdzie się dało wsadzić łopatę to też dawałem obornik ale to jest mega trudne przy takim gęstym nasadzeniu. Co jakiś czas jakaś cebulka tulipanów bądź innych cebulowych została uszkodzona. Cóż żeby było ładnie muszą być też straty.
3) Kompostuję praktycznie wszystko, poza różami i gałęziami od drzew owocowych.
4) Kompost, obornik daję gdzie da się włożyć łopatę, mam jeszcze do rozsypania mączkę bazaltową,a na wiosnę daję nawóz mineralny pod kokretne rodzaje roślin, dla róż, różaneczników, hortensji i pozostałych ogólny wieloskładnikowy.
W ogrodzie w tym roku dużo już sprzątam i porządkuję, dużo bylin już wyciąłem aby było lżej na wiosnę. Sprawdzam też jak zachowają się rośliny na wiosnę, bo choć podobają mi się zmrożone łodyszki roślin na wietrze w zimowe dni to zauważyłem że niektóre siewki czy młode i małe sadzonki mają trudniejszy start na wiosnę jak są przez zimę przykryte rozrośnietymi innymi bylinowymi. Poza tym pogoda jest deszczowa, liście się rozkładają i mi się to nie podoba. Napiszę Wam czy było lepiej.
Ciekawe jaki to będzie rok, bo półrocze na półmetku, w końcu zaczęło padać i można trochę odsapnąć
Pracy w ogrodzie nie brakuje, wczoraj zacząłem wysadzać do ziemi pierwsze dalie podpędzone w doniczkach, pierwsze róże łapią mszyce, a czereśnie trzeba opryskać aby nie było w nich niespodzianek Zbiory zapowiadają się super bo mróz w tym roku na wiosnę w Wielkopolsce był łaskawy. Tylko morela znów nie dała rady ale z brakiem tych owoców już się godzę, drzewo samo w sobie jest ładne.
Ogród zmienia się co tydzień, aktualnie królują irysy, orliki, zaczynają białe maki i piwonie powolutku.
Nieustannie króluje kocimiętka, która jest wszędzie ale "bzyki" pszczół dzięki temu słychać cale dnie
Zapraszam do relacji z aktualnego sezonu.