Ja też tak stale mam, że nie pamiętam. Wiązałam i skracałam stipy przed atakiem zimy i zobaczyłam, że jakieś cebulowe idą, a kompletnie nie pamiętam, abym coś tam wsadzała.
Ja mam bez w donicy, na końcu ma pąki, niespecjalnie mi przyrósł w sezonie, ciekawa jestem co z nim będzie?
2 razy podchodziłam do winorośli.
Za pierwszym razem posadziłam Izę Zaliwską, bo to polskie i miało ładnie owocować. Drugą odmianę wybrałam jakąś czerwoną, nie pamiętam. Rosły, a jakże pięknie i gęsto. Łapały też mączniaka. Wieczna walka. Słabo też owocowała małymi gronkami. W końcu po chyba 3 sezonach mączniak je załatwił. Zbyt późno zrobiłam oprysk.
Za mało wiedziałam o winoroślach.
5 lat temu posadziłam 2-gi raz 6 krzewów. Wybierałam, czytałam na stronach polskich winnic (http://www.winnica.golesz.pl/odmiany-winorosli.html) i trafiłam na forum Muratora na gościa, który założył małą przydomową winnicę i podpowiedział mi kilka rzeczy. Wtedy jeszcze miałam pomysł, żeby posadzić więcej krzewów na niewykorzystywanej działce za płotem (sąsiad pozytywnie nastawiony i wdzięczny, że pilnujemy by mu działka drzewami cała nie zarosła).
Mam 2 odmiany: Cascade jest ciemna czerwona. Wybrałam ze względu na odporność na choroby grzybowe, wczesne owocowanie i mroodporność do -28, łatwość zapylania. Nie jest jakaś zachwycająca smakowo, bo ma dość twardą skórkę, ale to odmiana z przeznaczeniem na wino. Alkoholowy eksperyment zaczęłam 2 sezony temu ze średnim skutkiem, bo wtedy jeszcze słabo owocowała. Ze zbioru z ostatniej jesieni mam 5 litrowy baniaczek
Zielony Kernling był kupiony zanim doczytałam, że jest wrażliwy na mączniaka. Szukałam czegoś czym można by zastąpić odmianę Riesling, która nie zimuje w PL i mnie zaślepiło. Na szczęście na razie nie choruje, ale jeden z 3 krzewów padł pierwszej zimy.
Obie odmiany silniej zaowocowały dopiero ostatniego lata, czyli w 5-tym roku od posadzenia. Wcześniej miały tylko po kilka nędznych gron i małe owoce.
Hodowla winorośli wcale nie jest taka łatwa. Trzeba wiedzieć jak krzewy prowadzić. Jest kilka sposobów. Na dodatek różne krzewy lepiej reagują na konkretne sposoby cięcia. A ciąć trzeba, bo inaczej nie owocują dobrze. To samo dotyczy obrywania liści w okresie dojrzewania owoców. Nie obrywasz, to owoce będą mniejsze i później dojrzeją. To krzewy słońca.
Kasiu, luty szybko zleci i będzie wiosna
Wczoraj sprawdzałam, kiedy pierwsze wiosenne zdjęcia pojawiały się u mnie na forum - niestety dopiero w połowie marca.
mam 1 winorosl czerwona, jakas bez nazwy (zgubilam tabliczke) owoce sa srednio drobne i słodkie, z miekka skorka, mala pesteczka. krzaczek zaczal owocowac w nastepnym roku po posadzeniu. owoce pozne. na wino bylyby idealne ale ja wole wciagac prosto z krzaka a poniewaz nie znam sie na prowadzeniu ani przycinaniu winorosli wiec wiosna po przymrozkach cieta jest praktycznie do zera. i wiosna wspina sie po domku i ogrodzeniu. z roku na rok owocowanie ma lepsze i wieksze. myslalam czy by jej nie wykopac i jakos na podporze zrobic z wystawa pd-zach. ale jesli milaby pasc po wykopkach to odpuszcze i niech sobie juz rosnie