Wydaje mi się, że ten ogród ma sporo do zaproponowania przez większość sezonu.
Lasek brzozowy był strasznie oblegany, nie zdążyłam mu się na spokojnie przyjrzeć, chociaż zachwyciły mnie wielkie hosty wkomponowane w niskie zadarniacze. Był to zresztą zabieg często stosowany w tym ogrodzie - wszystko gęsto, ale o mocno zróżnicowanej wysokości, gdzie niskie super podkreśla wyższe "perełki". Muszę to zacząć u siebie stosować.
Z chęcią przejadę się obejrzeć piwonie w czerwcu, ich ilość jest naprawdę spora.
Jolu, odległość mamy chyba podobną, też mi się wydaje nie za duża