A na końcu stawu zadomowiły się różaneczniki i azalie przesadzone z ogrodu taty, taka pamiątka po nim.❤️ Trochę martwiliśmy się czy się przyjmą, ale dały radę. Dwa największe egzemplarze posadziliśmy przed domem (przy pomocy koparki), bo nie dało się ich przetransportować dalej, natomiast te mniejsze znalazły miejsce nad stawem.
WoW! WoW! WoW! Coś cudownego! Ogród jak botaniczny u Ciebie.
Piękna jest ta biała azalia. Mój Mąż się w tym roku zachwycił tą jedyną jaką mamy, amarantową i mówi, że koniecznie muszę więcej krzaczków dokupić, więc myślę, że następna będzie właśnie ta!