Zanim trafiłam na to forum niestety sama radziłam sobie z projektowaniem swojego ogrodu. I nieopatrznie, pod wpływem również męża posadziłam wiosną tego roku szpaler 7 śliw w odstępach 2 m. Wybrane zostały śliwy, bo taras mam wysoko posadowiony i jestem widoczna na tarasie z sąsiedniej działki, śliwy miały być szybką zasłoną, w ulubionym kolorze męża.
Mają piękny purpurowy kolor liści i na plus to, że o tej porze roku mają jeszcze liście, a wczesną wiosną w kwietniu kwitną. Zdjęć swoich nie zamieszczę, bo na razie są to nieefektowane badylki.
Boję się jednak, że taki kolor na takiej długości może być przytłaczający.
Macie jakieś doświadczenia z tymi drzewkami. Jak je komponować, jak ciąć. Może jakieś ciekawe inspiracyjne zdjęcia prowadzenia tych śliw w takim długim szpalerze jak mój.

Czy te śliwy są na pniu, czy rozgałęziają się od dołu?

Jeśli są na pniu to pięknie wyglądają podsadzone hortensjami bukietowymi, dereniem "Elegantissima" i miskantami. Wtedy rozjaśni się ta męcząca "zieleń" bordowa.

Jeśli zaś rozgałęziają się, to może trzeba je ciąć w żywopłot strzyżony" i przed nimi komponować rabatę?

Są na pniu, jak mi wyrastały jakieś badyle poniżej tak ok. 1,5m, to ciachałam, takie chciałam. Już podsadziłam je bukietową Limlight (zanim trafiłam na to forum!), na razie doświadczalnie sztuk 1, jesienią dokupiłam drugą (czyli kropla w morzy potrzeb), ale tam będzie wystawa północna, martwię się czy dadzą sobie potem radę, bo teraz przy śliwach bidulkach, to na pewno, ale śliwy się rozrosną i rzucą cień na działkę, a za śliwami z tyłu od południa płot z desek zacieniający. Nie wiem jak dalej te śliwy prowadzić, w jakąś kulkę, ciachać konskwentnie te odrosty poniżej pnia, kiedy to robić - raz, czy więcej razy w sezonie...
Szukałam jakiś formowanych szpalerów śliw prowadzonych w formie drzewek w necie, ale nie znalazłam. Czy po prostu dać im naturalnie rosnąć i tylko przycinać to co większe urośnie.
Ale śliwy nadal mi się podobają, zwłaszcza o tej porze - nadal mając swoją bordową "zieleń".

Zależy co chcesz mieć

Jeśli nie chcesz mieć tam totalnego cienia, to ja bym je prowadził w kule

Odrosty tnij od razu jak się pojawią - nie ważna pora roku i ilość takich cięć.
Jedynie cięcie formujące dwa razy w roku

Podsadzenie je czymś jedynie może pomóc rozjaśnić to miejsce
Danusia dobrze radzi, ja mogę jeszcze doradzić klona polnego "carnival" oraz żurawki "citronelle" pod spód.

Możesz też je prowadzić w takie coś - tylko szerokie

Czy możesz pokazać zdjęcie z nimi?

Oczywiście, że mogę, tylko to takie nieatrakcyjne badyle. Może powinnam się przenieść do swojego wątku projektowego, ale tam mam mnóstwo pytań jakie zostawilam sobie na listopadowo-grudniowo-styczniowe dłuugie wieczory.A wczoraj tak na szybko pomyślałam o tej śliwie.
I oto one - foto z wiosny, widać tylko pięć z siedmiu. Pod nimi mikrobiota,róże Arthur Bell, które wyrosły na gigantyczne badyle, dalej kalina (botnańskai japońska), hortensja Limlight, złotlin posadzone irgą major w niej 2 żurawki,trzmieliną i 3 funkie.Za dużo gatunków....A mikrobiotę wybrałam, bo bałam się że mój pies będzie taranował wszystko co tam rośnie, bo była tam jej ścieżka, ale jest ok. Pies grzeczny, wychowany.

Za kilka lat na pewno tam nie będzie za ciemno - teraz Ci się tak wydaje, bo rośliny są małe, a śliwy wysokie.

no własnie dla mnie najgorsze jest wyobrażenie sobie rabaty za kilka kilkanascie lat. Dobiorę w miarę rosliny do słonca i do cienia ze szkodnikami zawalcze ale brak mi wyobrazni co będzie za kilka lat...

Te śliwy należałoby wyprostować jakoś, dać bambusy blisko pnia i gęsto przywiązać żeby go wyprostować. A potem jeszcze jeden palik wbity w ziemię.

Takie potargane mogą się "utrwalić" i trochę będzie nieporządnie.

Nasadzenie skorygujesz za dwa lata, chyba za mało białego, mikrobiota zbyt smętna.

Roślina pięknieje w czasie wiadomo, że nie będzie od razu taka jak na obrazku

Możesz jej pomóc, inaczej utrwali ten krzywy pokrój i nie będzie ładnie wyglądała.