Nic nie pisze bo mam procesu serdecznie dosyć. Mogłam tego nie wystawiać wcale tylko dokończyć i dowalić do ceny i wystawić dopiero wtedy. Tyle że musze znowu łapkę do Taty o pożyczkę wystawić żebby to zrobić, poza tym gazu brak więc podłogi nie dosuszę więc strach kłaść płytki i panele.
I potem położę i będę wysłuchiwać że no nie bardzo ten kolor czy coś.
Oglądają ludzie, co jakiś czas są napaleni "pani Karolinko pani nie pokazuje domu nikomu więcej jesteśmy zdecydowani na 99%" i potem słuch po nich ginie. Albo są tacy którzy oglądają 4ty dom jednego dnia i są "już zmęczeni". Po co jechać skoro się nie chce? Albo przyjeżdżają i oczekują całości informacji które są dokładnie opisane na ogłoszeniu, jakby wcale niczego nie czytali. Itp itd.
Suma sumarum w weekend 4 pary oglądały, 3 się podobało 4ta stwierdziła że jednak za daleko od Krakowa, od żadnych z w/w info brak a dziś środa. Więc nie.
Myślę że jak przyjdzie wiosna, zasiejemy trawę, wszystko zacznie lepiej wyglądać i może gaz już będzie i podjazd skończony (bo nie kończę bo będzie rozryty pod gaz) to coś się ruszy. A póki co nic z tego.
Papryka musi mieć ciepło żeby wykiełkować. Moje rosną

Buźki!