Asiu, współczuję Ci Twoich życiowych przeżyć. Oby tych „atrakcji” już dosyć
A nóżki nie popędzaj za szybko. Wiem, że chciałabyś już, już, już ale …. spokojnie. Zdrowie to towar deficytowy i trzeba na nie chuchać i dmuchać bo ma wystarczać na dłużej
Ogród miałaś i masz tak dopieszczony, że odrobina luzu mu nie zaszkodzi. Buziaki
Witaj Jolanko! Dziękuję za życzenia
Ja nóżki nie popędzam. W żaden sposób. To że chciałabym, nie znaczy, że coś robię
Czekam tylko na lepszą pogodę, bo wolałam leżakowanie na tarasie, niż w łóżku.
Po dwóch miesiącach mam dosyć swojej sypialni, która wygląda jak jakieś rozgrzebane centrum dowodzeniowo- medyczne
Rozumiem Cię. Sama to samo przeżywałam tyle, że nie z nogą a z ręką, konkretnie z barkiem. Dopiero po pół roku zapaliło się światełko w tunelu. A łóżko i poduchy po prostu nienawidziłam. Brrrr. Będzie dobrze, u mnie jest
Asia masz tak wycmokany ten ogrod ze spokojnie nic sie nie stanie jak nic w nim chwilowo nie porobisz. Byle zdrowie wrocilo. My oboje z mezem niestety odczuwamy wciaz skutki powiklan pocovidowych i czasem mam wrazenie, ze to zostanie juz na zawsze. A strasznie wkurza taka niemoc.
Johanko, wierzę w Ciebie. W Twoją siłę, zdolność do pokonywania przeszkód i umiejętność znajdowania właściwej perspektywy. Trudny czas masz, bo jak człek na coś nie ma wpływu, to czasem ciężko to znieść. Cierpliwości Ci życzę i oby aura sprzyjała rekonwalescencji na tarasie. Trzymaj się dzielna kobieto!
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz