Wykopałam taczkę piwonii. Kurczę ciężkie te kłącza. Nic nie dzielę, posadzę takie podrośnięte, jest szansa że w czerwcu zakwitną
Rano od 7mej znowu jedziemy na górkę. M kończy koszenie, ja chcę porozwijać włókninę, posadzę piwonie.
Dzwonilam do sąsiada Wieśka, na to wygląda jesteśmy na 'ty' hehe. Wpadnie obehrzeć, chcę zaorać I przejechać kultywatorem kawałek pod warzywnik. Potem zamówię kilka przyczep obornika I może piasku?? To się wymiesza jeszcze raz. I poplon posiejemy. I może czosnek słoniowy będę mogła już tam posadzić? I rabarbar mam do przeniesienia...