Ciekawe co nam z tego wyjdzie?

Podstawowe założenia, to:

1. Termin: po przesileniu zimowym, tj. 21 grudnia

2. Wysiew w pojemnikach z przykryciem. Zarówno w dnie jak i pokrywie robimy otwory. Jakie pojemniki są stosowane:
- pięciolitrowe butelki

3. Używamy dobrej jakości ziemi ogrodowej (nie do wysiewów). Warstwa ma mieć minimum 10cm. Nad ziemią powinno zostać również 10cm.

4. Pojawienie się dwóch par liści właściwych to odpowiedni moment na przesadzenie roślin na grządki.

Po butelkowych wysiewach w tamtym roku, w tym postawiłam na duży plastikowy pojemnik z doniczkami w środku.

Wysiane 16.02



Załączam jeszcze:
Dlaczego wybrałam duży plastikowy pojemnik zamiast plastikowych butelek.
Znaleziona gdzieś w internecie lista roślin, które można wysiać tą metodą.


Bożenka, pokazuj "krzyneczkę"

Rojodziejowa napisał(a)

Po butelkowych wysiewach w tamtym roku, w tym postawiłam na duży plastikowy pojemnik z doniczkami w środku.

Wysiane 16.02



Załączam jeszcze:
Dlaczego wybrałam duży plastikowy pojemnik zamiast plastikowych butelek.
Znaleziona gdzieś w internecie lista roślin, które można wysiać tą metodą.

Jestem, melduje się
A ten pojemnik, masz na dworze, nie za zimno, bo u nas to jeszcze trochę chłodno, by wysiewy na dwór wystawić

Tak na szybko zrobiłam zdjęcie naszych wysiewów Ze względu na kota, który jest u nas od niedawna, nie mogę mieć wysiewów tam gdzie zawsze, bo pewnie by wszystko zniszczył. Dlatego w tym roku powstał taki stojak, jedyne wolne, bezpieczne i słoneczne miejsce, sypialnia rosną sobie już pomidory, papryki, seler, por i kapusta

No właśnie dlatego ta metoda jest taka fajna.
Skoro wiele roślin rozmnaża się w naszych warunkach przez samosiew, to tutaj z tego korzystamy, tylko robimy to w ciut bardziej kontrolowany sposób. Roślinki sobie wykiełkują, kiedy akurat warunki będą dla nich odpowiednie, a przez to, że są cały czas na zewnątrz, to potem się bardzo szybko aklimatyzują w ogrodzie.
Zwolennicy tej metody twierdzą, że rośliny wysiane w ten sposób są mocniejsze.

Nie wszystko wysiejemy w ten sposób, ale część roślin, zwłaszcza takich, które potrzebują przechłodzenia lub sporych wahań temperatur nawet będzie bardziej zadowolonych.

I w temacie kota. Tak kobieta (Trudi Greissle Davidoff), która podobno rozpropagowała ten sposób wysiewu opisywała swoją motywację do tego typu działań:
"First, let me give you a little background as to why I sowed the seeds during the Winter. I live in a very small house, a cottage actually, and I simply do not have room for a light set up, also, any window space I have must be fought from the cat and "Prinny" likes to look out on the street and watch the world go by, so I have to give her a windowsill. She's a good cat and deserves her place in the sun."

A widzisz, całkiem logiczne co do kota na parapecie, to nasz ma jeden w zasadzie parapet opanowany, na pozostałe narazie nie wskakuje, ale wolimy nie ryzykować i nie denerwować się na niego

Ja tam kota nie mam, ale parapetów wolnych też brak.
O takim pojemniku też myślałam, ale na razie wykorzystałam, to co miałam. Zastanawiam się tylko, co jak te sieweczki podrosną, a jeszcze będzie zimno. Do mieszkania ich nie wezmę. Jak przepikuję, to już w pojemnikach się nie pomieszczą. Zresztą jak słońce mocniej przygrzeje, to w takim pojemniku za gorąco chyba będzie? Chyba trzeba liczyć na łut szczęścia, jak się nie ma szklarni lub tunelu.

Umieszczam mój sposób zimowego wysiewu z mojego wątku tutaj, czego się nie robi dla potomnych

Wzięłam "krzynke" (to z kawału o skrzynce piwa ) i nasiona, na których mi aż tak strasznie nie zależało, więc mają prawo do brania udziału w moim eksperymencie z winter sowing. Najpierw w doniczki a skrzynkę owinęłam folią-streczem, porobiłam dziurki od góry, żeby deszcz (a może jeszcze śnieg??) miał dróżkę, no i stoi w ogrodzie pod chmurką:





I zobaczymy co z tego wyjdzie Nie czytałam listy, którą Asia zapodała, poszłam na żywioł

Czy szałwia się nadaje na taki wysiew?
I co jeszcze z kwitnących?

Lidzia, tam wyżej jest link od Asi