Haniu, tak jak pisałam- wiem, że każdej roślinie coś się stać może. Przyznasz jednak, że sa wśród nich zarówno wydelikaceni arystokraci jak i krzepkie gatunki, którym niewiele strasznym jest. Ryzko jest, ale myślę, że warto je nieco zminimalizować, bo szczeście mi w tej dziedzinie dotychczas wcale nie dopisywało, a jak poczytałam o jodłach kaukaskich, to chyba właśnie by one ryzko takie podwyższały.
Pszczelarnio, jak sie karczowania nie boję, naprawdę, zrobię to niebawem, chociaż pewnie wiosną. A może i wcześniej, bo zima póki co na Pomorzu nie dokucza. Ja wiem, że ciąć trzeba, tylko nie mam póki co sensownego pomysłu na cos zamiast.
Lekki dylemat katowski dotyczy tylko dwóch największych świerków na pierwszym planie, które sie ostaly w jako takim pokroju- też byście ciachneli, czy zostawili i cos dokomponowali do nich?
Pewnie na tych szmaragdach stanie, bo już mam z nich mały szpaler na przeciwko tego " bolesnego" miejsca z kikutami świerków, chociaż nie ukrywam, że myślałam tu o jakiejś bardziej awangardowej kompozycji.
A propos dereni: wiem, że one sa z natury dosyć duże, czy mogę zastosować taki zabieg. Posadzę je przed tujami , póki tuje nie będa zbyt duże, to derenie będą dominowac i oslaniac, a potem derenie ciachnę niżej. Tylko czy nie zaszkodzi to tujom ( zacienionym przez derenie) oraz dereniom ciachanym dopiero w kwiecie wieku, a nie od młodego? Derenie przed tujami pojedynczo czy po kilka sztuk, czy wręcz zywopłotowo?
Załączam zdjęcie z zaznaczeniem tych świerków, ktorych los teraz w Waszych rękach.( i chyba urzędu, po pozwolenie na ponad 10 letnie jest potrzebne, o ile sie nie mylę????)