Fantastyczna wyprawa, jaka cudowna kolorystyka i Wy oboje pięknie się wpasowaliście, super wyglądasz Weroniko
A ogród cudny, widzę że szkarłatka opanowała lasek, buziaki
***
Bogdziu, jedynym strojem jaki tam kupiłam był szal na turban dla mojego M. Miałam mu pożyczyć swoją chustę, ale zapomniałam i była głęboko w walizce. Chętnie nosiłabym taki kaftan haftowany, który Marokanki najczęściej zakładają na to co noszą po domu, czyli na piżamę, i już są gotowe do wyjścia. Jakie to wygodne. Ale w naszych warunkach musimy mieć więcej ciuszków.Kupiłam parę bransoletek pamiątek, i w berberyskiej zielarni kupiłam czarnuszkę marokańską do wąchania. pachnie ostrzej niż ta jadalna i leczy zatoki i górne drogi oddechowe.Buziaczki.
Ksawery tak powiał w naszym lesie w ostatnią noc przed wyjazdem do Maroka. Zobaczyłam to po powrocie, i powiedziałam, wyjeżdżamy stąd.
Dzisiaj wieje Gregory, może będzie łaskawszy.
Zastałam też pocieszające widoki o tej jesiennej porze:
Klara Curtis i zaraz wspomnę z wdzięcznością darczyńcę Irenkę z Miłkowa.
Faktycznie Ksawery narozrabiał, a teraz też wieje i nijak cokolwiek robić. cieszę się, że tak pięknie Clara kwitnie, powąchaj, pachnie, ale w słońcu, bo tak zapach jest niewyczuwalny
***
Dziękuję. Las w upalne dni chłodzi. Mam nadzieję, że wiejący dzisiaj Gregory go oszczędzi. Zapytałam u Ciebie o nazwę róży...ma kształt rózyczek jak PaulS Scarlet i jest koloru brzoskwiniowego.
A jeszcze chciałabym dopytać o nazwy takich, Ty znasz wiele róż.
***
Dzięki za pochwały. Sukienki, od dawna nie chodzę po sklepach, czasem coś mi wpadnie z reklamy gdy buszuję w internecie, na Ogrodowisku też, i się skuszę.Czasem coś przerobię i noszę jako nowe (ze starymi dziurami), cha, cha.
Piękne masz białe nenufary, olbrzymy. Pozdrawiam.
Ja szukam, co tu można pokazać w szary jesienny dzień, w końcu października...może marcinki.
***
Ucieczka od szarości dnia powszedniego. Wolałabym w końcu listopada, gdy u nas zupełna szarość a w Maroku niższe temperatury niż w październiku. Nie było jednak źle, większość czasu w klimatyzowanym autokarze, a i odczuwalność temp. lepsza tam niż tu. Wrażeń mnóstwo, a to zostaje w nas. Twój ogród zaraz po powrocie musiałam odwiedzić, jest wzorowy jak zwykle, piękny w szczegółach.
U mnie jesień, i nie taka porządna jak u Ciebie, wciąż lecą liście. Pozdrawiam.
***
Witaj Irenko. Szkarłatki bardzo zdobiły lasek, i z białymi kwiatami i z owocami, dzięki Tobie.
Niestety, jesień mija powoli. Może odpoczniemy od prac ogrodowych i będzie czas na Ogrodowisko, czytanie, tv...Pozdrawiamy i życzymy tylko miłych chwil.