Jeszcze pokażę Zagorę bo jest jak z baśni. Może dodam dla porównania zabudowania na południu "magiczne" w kolorze ziemi i te nad oceanem w kolorze bieli z dodatkiem błękitu. Zauroczyły mnie mozaiki marokańskie, aż się chce pokazać szkołę koraniczną i najpiękniejsza medresę Ben Youssef w Marrakeszu, może jeszcze suki (kramy/sklepy) z piękną odzieżą, babuszami, przyprawami, lampami...Ale to potem, jak nie będzie protestów, że przynudzam lub nie na temat.
Teraz Zagora, gdzie pomieszkaliśmy króciutko. Nasza wycieczka to lot do Agadiru a potem objazdówka po Maroku i co dzień inny hotel i trasa autokarowa od 200 do 380 km.
M arokańskie lampy, babusze, szale, weselne dekoracje, czyli to, co nam kobietom się podoba.
Takie trony się wypożycza na wesela, bo młodzi muszą zasiadać na tronie.
Wróciłam do naszego jesiennego ogrodu bardzo zabałaganionego przez burzę ostatniej nocy przed wylotem do Afryki. Siedem drzew w lasku wyrwanych trzeba było pociąć, korzenie wydostać z ziemi i uprzątnąć. Znów nadwyrężyłam moje kości i z trudem się poruszam. Dlatego znalazłam czas na relację.
>Swietna wycieczka , kolorowo i ciekawie. Widzę ze i stroje sobie piękne kupowałas.Ogrodu szkoda, po takim odpoczynku praca w ogrodzie za ciężka.Pozdrówka serdeczne.
Weroniko, pospacerowałam po Twoim przepięknym ogrodzie, który zachwyca mnogością kwiecia. Dodatkowo masz las i przez monitor czuje się jego zapach. Również pięknie uwieczniłaś na zdjęciach wspomnienia z uroczego wypoczynku. Moc cudnych widoków. Dziękuję Ci za nie. Miło spędziłam u ciebie czas Pozdrawiam