Małgosiu imponujesz mi swoimi wysiewami ja dopiero będę siała
pozdrawiam i życzę miłej niedzieli

Melduję się Pozdrówka

Małgosiu, jeżeli o tego zawilca który ci się podobał u mnie w wątku. Dałam ci w zeszłym roku kilka sadzonek. Na wiosnę zobaczysz czy są. Byłam na działce w sobotę. Pogoda była cudna. Przycinałam krzewy i takie tam robótki ogrodowe robiłam. Pojedziemy chyba za dwa tygodnie.

Puk Puk co nowego?

Bożenko,pikuję co chwila i nie daję rady.Co roku obiecuję sobie,że koniec z wysiewami w domu,ale dostanę zawsze jakieś nasionka,trochę zbiorę i tak zaczyna się powtórka z rozrywki.

Celinko,tak jak pisałam ta skala przemysłowa musi się zakończyć,bo i miejsca w ogrodzie brakuje.Pelasie przechowywane na sucho są w tej chwili najładniejsze,po całości dostały listków,łodyżki zdrowe,polecam tą metodę.

Eda,jak wytrzymujesz to nie siej,bo wpadniesz w nałóg.Nie miałabym tego i też ogród nie zginąłby,a tak mam syf w domu 2 miesiące co najmniej.

GorAna,Asiu,dobrze,ze nie mam pociągu warzywnego.Tym zajmuje się pierwszy raz synowa,zobaczymy jakie będą efekty.

Asiu,nie zaśmiecasz.Agnieszko, ja dostałam w ubiegłym roku sadzonki pomidorów koktajlowych,ale nic z nich nie miałam.Nie mam ręki do warzyw i nie biorę się za to.

Jak nie zmarznie to pierwszy raz mój pieris bedzie kwitł po 4-5 latach.



Zmieniłam trochę rabatę od frontu,bo nie mam miejsca na dalie,ale zanim przyjdzie czas ich sadzenia to rabata pewnie się zapełni.

Ostatni raz podchodzę do rozmnażania róż, tym razem taką metodą.Nigdy mi do tej pory nie udało się.

Małgosiu,długo cię nie było,fajnie,że wróciłaś z fotkami

Fajne przedszkole.Wysiewy parapetowe bardzo udane...życzę powodzenia w ukorzenianiu róż.Pozdrawiam.

Gabrysiu,wiosna postawiła mnie na nogi,czas było obudzić się z zimowego snu.

Bogusiu,szczęśliwa byłabym gdyby ukorzenił się chociaż jeden patyczek,taki swój bardziej cieszy jak kupny.