Pięknie to wygląda z tymi liśćmi, chociaż sama u siebie nie lubię. Zaraz muszę zbierać
Jak zbierasz liście z kamyków, ręcznie, czy masz odkurzacz?
Krysiu, kochana zbieram ręcznie, bo mam duże liście, To dla mnie sama przyjemność taki kontakt z ogrodem. Nie lubię zbytniego hałasu a i takiego odkurzacza chyba nie ma żeby z tulipanowca był w stanie zbierać. Kładę sobie podkładkę w róże pod kolana i zbieram do worka
Zbierać duże liście np katalpy toż to sama przyjemność Relaks! Potwierdzam. Gorzej jak jest ich duuużo nawet zbyt dużo .....i małe
Tego - w moim odczuciu - przyjemnością nazwać nie można, a jak jeszcze opadają stopniowo to już w ogóle .....
Wydaje mi się, że wówczas priorytetem jest mieć odkurzacz
Tak Marzenko, posadziłam na brzegach rabat, w pachysandrze, w turzycach i gdzie się dało, Mam jeszcze kilka paczek, co chapnęłam ostatnio gdzieś na niedzielnej wyprawie po centrach ogr. Balia u mamy, wodę grzeje w niej w namiocie
Ja wiem że to były siermiężne czasy, trudne dla wszystkich, dla nas, dla naszych rodziców - ale to o czym pisałas wczesniej, że wiele dziewczyn samych robiło sobie fajne ciuchy, wiele robiło na drutach, haftowało, szyło, farbowało... ja też zrobiłam sobie kilka swetrów z ambitnymi azurami, z włóczki kupowanej spod lady albo w Pewexie, miałam spódnice uszytą wspólnie z koleżanką z lnianej tkaniny w niebieską kratke - z takiej na sciereczki, w domu barwiłam tetre ( tkanine na pieluchy) i szyłyśmy z niej bluzki, ozdabiając bawełniana koronka z pasmanterii ( garnek po farbowaniu był do wyrzucenia... a nowych garnków nie dało sie kupić) Ale tamte czasy wyzwalały w młodych dziewczynach więcej inwencji, pomysłowości - no i ta satysfakcja, że nikt inny nie ma takiego samego ciucha. Dziś jest łatwiej ale o wiele mniej interesująco - no chyba że podciągniemy pod takie działania te poszukiwania ciuchów w ciucholandach, to trochę tez tak jak kiedys...
Mam sentyment do tamtych czasów........choć dziś zyje sie atwiej i nie chciałabym żeby tamta rzeczywistośc wracała.
Kajaki kocham do dzis - co roku choc na kilka dni musze wyskoczyc na kajak. choć i wiek i mój gabaryt juz nie ten, ale urok pływania kajakiem ten sam pozostał.