Robię dziś kalkulację wydatków związanych z nasadzeniami i zastanawiam się ile cisów o wysokości około 100cm muszę posadzić na 1m. Proszę o porady.

Ze trzy sztuki - najwyżej 4

Ja posadziłam 3 szt na m ale były już dosyć gęste

Tak zaczynaliśmy dwa lata temu, w feralną sobotę 10 kwietnia.



Praca miesiąc później




Po kolejnych tygodniach ogród opanowały makii rozsiało się wszystko co mogło

Czekamy, czekamy na dalsze fotki. Walka z chwastami i makami jak rozumiem rozpoczęta

Niestety to troszkę jak walka z wiatrakami, bo u nas straszne wiatry są i wszystko się sieje. W kwietniu zaczynamy ostrą akcję z kostką, odwodnieniem, nawodnieniem, dowozem kilkudziesięciu ton ziemi, rabatami i trawą,więc będzie się działo. Musimy zdążyć ile się da do 25 maja, kiedy to przyjdzie na świat nasz synek. Potem będę wyłączona z prac, nad czym ubolewam strasznie. Pewnie będę w oknie siedziała całymi dniami.

Ale nie biegaj zbytnio - ale coś czuję, że mały będzie ogrodnikiem skoro rodzice będą ciągle biegali do ogrodu

kwiatholandii napisał(a)

Niestety to troszkę jak walka z wiatrakami, bo u nas straszne wiatry są i wszystko się sieje. W kwietniu zaczynamy ostrą akcję z kostką, odwodnieniem, nawodnieniem, dowozem kilkudziesięciu ton ziemi, rabatami i trawą,więc będzie się działo. Musimy zdążyć ile się da do 25 maja, kiedy to przyjdzie na świat nasz synek. Potem będę wyłączona z prac, nad czym ubolewam strasznie. Pewnie będę w oknie siedziała całymi dniami.

Oj to nie macie zbyt dużo czasu na wszytkie wymienione prace I jeszcze jak sie przeforsujesz to synek będzie chciał się szybciej na świat wybrać
Swoją drogą piękne to pole makowe...

Gratuluję potomka!!
Super, że synek będzie się wychowywał na wsi. Jak będzie spał będziesz sadziła kwiatki
Wiatry i zachwaszczone pola za płotem , skąd ja to znam?????

Właśnie, macie rację z tym czasem to słabo będzie, ale 70% prac na szczęście będą robiły firmy, więc w najgorszym wypadku nasze prace(posadzenie roślin), poczeka kilka tygodni. A potomek już drugi, więc raczej spokoju nie będzie za szybko Ja tak kocham pracę w ogrodzie, że chyba kogoś najmę do pomocy przy maluchach choć na kilka godzin w tygodniu, żebym mogła się odstresować w polu. W ostatniej ciąży robotnicy na budowie tak się bali, że im na działce urodzę,że mnie wyganiali ze strachu do domu. Wesoło było.