po pracowitym piątku, sobocie i dzisiejszym poniedziałku mogę się pochwalić nową różaną rabatą, którą robiłyśmy z mamą. Co prawda darń pod sosnami nie jest jeszcze do końca ściągnięta, ale wszystkie róże są wsadzone, przestrzenie między nimi wypełnione barwinkiem, stara tuja zebrina wykopana, a na jej miejsce wsadzone tuje szmaragd. Utaplana cała w błocie przystąpiłam później do naszczepiania darni na pasek ziemi, który został po wyciągnięciu wszystkich róż. A był to bardzo długi pasek (ok. 20m). Robota na dziś zakończona, a to obiecane efekty
a to ten nieszczęsny pasek w czasie pracy
i po pracy
jak go nie widać zbyt dokładnie to znaczy, że robota dobrze wykonana
Na razie trawnik w ogóle nie wygląda atrakcyjnie, ale wiem, że da radę bo zawsze po zimie sam daje doskonale radę. Muszę tylko przypilnować mojej ogrodniczki na 4 łapach, żeby nie biegała po zasianej na jesieni trawce, która musi wypełnić placki po starych brabantach. W przypadku mojej suni z ADHD, naszczepianie darni jest lepszą metodą niż sianie, bo nasiona wynosi na łapach i nic nie zostaje
przesadziłam jeszcze 2 wiciokrzewy z frontowego ogrodzenia na siatkę w sadzie, bo w pierwotnym miejscu przez moją Gagę z ADHD od jakichś 3 lat widziałam 1 kwiatka
Jutro laba. Nie robię nic. Jadę do Krakowa po bratki
nie podawałam bo nie wiem. Kupowałam je na allegro jako duży komplet, poprostu wielkokwiatowych. Napewno jest Chopin, Casanova, Arthur Bell i Meiland. Tyle udało mi sie rozszyfrować. Jak przyszła przesyłka, rośliny były w fajnym stanie, dobrze zapakowane, ale Pan sprzedający nie wpadł na to, by zaznaczyć jakiego są koloru, ani do jakiej wysokości rośnie każda poszczególna. W wiekszości to są róże dorastające do 1 metra. Tylko parę mam naprawdę niskich.
na 2 i jeszcze na 6 jest zdjęcie Meiland, pod kropelkami wody. Miałam dokładnie każdy krzak udokumentowany, ale mąż mi niechcący skasował te zdjęcia w aparacie
W tym roku będę fotografować od nowa