Otrzymałam zapytanie na maila:
Witam serdecznie.
Nie mogę znaleźć nigdzie informacji na temat przekwitania bazylii
(takiej doniczkowej w domu) dlatego zgłosiłam się do Państwa z prośbą
o poradę.
Mam w domu na parapecie bazylię, urosła i ma już 50cm. Każdego
praktycznie dnia razem z mężem obskubujemy ją z liści i zjadamy
Te
najdłuższe pędy są już łyse, mają tylko na końcach jeszcze liście, na
samych czubkach, w tym jeden pęd wypuścił już na samym końcu kwiaty i
wypuszcza nowe a reszta tych krótszych pędów jest jeszcze liściasta
ponieważ nie obskubywaliśmy jeszcze ich. I teraz pytanie co robić
dalej? Mam odciąć te łyse pędy, odciąć pęd z wypuszczonym kwiatem?
Zauważyłam że tam gdzie zostały oskubane z liści to zaczęły wyrastać
na to miejsce jakby nowe listeczki, takie malutkie. Nie mam zielonego
pojęcia o uprawach roślin, nie znam się na ogrodnictwie
Bardzo
proszę o pomoc, chciałabym zachować bazylię, nie wyrzucać jej...
Bazylia w naszym klimacie jest rośliną jednoroczną, niezbyt trwałą. Należy ją regularnie oskubywać i nie dopuszczać do zakwitnięcia. Najlepiej w międzyczasie przyciąć jej pędy, albo co drugi pęd aby nieco się rozgałęziła.
Bazylia nie lubi przesuszenia w początkowym okresie, gdyż więdnie mocno i potem słabo odbija oraz niezbyt estetycznie wygląda. Można zostawić pęd kwiatostanowy aby mieć własne nasiona. Zbieramy je jak dojrzeją i przechowujemy w suchym miejscu odpowiednio opisane w kopercie.
Nie należy jednak nastawiać się na długowieczność tej rośliny.
Od kilku lat uprawiam zioła zwłaszcza bazylię, ale kupuję ją gotową. Co jakiś czas wymieniam na nową i świeżą. Siew jest jedną z metod oszczędności, ale niewielkich. Za to własne zioła będą lepiej rosły i miały mocniejszy aromat od tych szklarrniowych (wydelikaconych), więc warto spróbować.
Lubię bazylię o bordowych liściach, jest "mocniejsza" od zielonej.
Widziałam bazylię w Egipcie, rosła i kwitła na potęgę, a kępy były wielkie. U nas jest za krótki dzień kiedy przyjdzie zima.