I to czego nie cierpię, a posprzątać kiedyś muszę - igły z brabantów w żwirze...W zeszłym roku jak pewnie pamiętacie nic innego nie robiłem tylko wybierałem te igły na ile mogłem - w tym roku nic z nimi nie robię. Część po zimie zniknie, a resztę posprzątam wiosną. Po co się męczyć
Fajny ten przyszły żywopłocik, a jaki las werbeny! Też sobie posieję, a co
Igły... a odkurzacz ogrodowy na najniższym biegu by sobie z nimi nie poradził? Kamyczki jednak sporo cięższe? Nie zazdroszczę dłubania..
pozdrawiam!