Haniu, czyli nóżkami już przebierasz i rączki do roboty swędzą, nie dziwię się, ja w sobotę nawet w deszczu pracowałam
po powrocie ciągłam nogi jak po 100-letniej tułaczce

Haniu na działeczce jeszcze nie byłaś? Kiedy się wybierasz ?

Uśmiałam się serdecznie. I kto by pomyślał, że jakieś 30 - 40 lat temu nikt by na podobne przepisy nie wpadł
Masz rację, Haniu, te 'zdrowotne propozycje' trzeba olać!!!

A ja dziś na działkę się wybrałam!

Pisząc do ciebie Haniu jestem obserwowana i sama nie wiem co mam pisać Widzisz te oczęta na awatarze badary? Zaraz mnie chapnie skubany żartuję ,fajny piesio choć ściąga mnie wzrokiem mimo woli Kocham wszystkie psiaki więc traktuje to jak zaproszenie do pani Jeśli mówisz że folia wystarczy to nie mam nic do stracenia,, trzeba spróbować.Uparłam się na pomidory,, bo choć zupy nie tknę nigdy ,,to pomidorów mogę jeść tony .Jestem bez mięsna ,po prostu go nie lubię.Zjem czasami ale nie przepadam .za to za kopytka ,pierogi leniwe ,naleśniki z jagodami oddałabym tony mięsa ..Twoja kuchnia mi odpowiada,, serwujesz od czasu do czasu fajne dania Miłego wieczoru

Haniu Twoja poezja i instrukcja na życie uratuje nas od zimowej depresji, ale uzależni od Ogrodowiska.
Pozdrawiam najserdeczniej!

Ile tu miłych wpisów! Witajcie dziewczyny!
Co do kuchni ...unikam przetworzonych przemysłowo wyrobów,zwłaszcza konserw i wędlin.
Poza tym jem wszystko oprócz ryb i śledzi.Ryby jeżeli już,to tylko dorsz,wszystko inne jest dla mnie za tłuste.
No i z tej racji..... potrawy są ,,,,jakie są.....
Weroniko,Basiu,Marto,Sposób na życie ukształtowało....samo życie.
Na działkę się nie wybrałam, dziś deszcz...... wiec znów odpuszczam! I prawdopodobnie będzie tak,jak
już kiedyś pisałam....sezon rozpocznę 1 marca.
Irenko,pierwsze prace w ogrodzie są bardzo przyjemne,ale bardzo męczące.....uruchamiamy mięśnie,które przez 4miesiące spały.Nic dziwnego,że byłaś ,,.wypompowana"
Dajano-foliak musi mieć przewiew,żeby się rośliny nie ugotowały.....czyli robisz wejście z przodu ,i wyjście z tyłu, tylko zasłaniane.

Pozdrawiam i życzę miłego dnia.Dziś u mnie domowe dreptanie. Pelargonia już rwie się do słońca

hanka_andrus napisał(a)

No ,to fakt! Ja ze swoimi ,to ćwiczę karate i zapasy i bardzo ich mobilizuję jak kładę na łopatki krzyczę,,Zwycięstwo!"
Od czasu do czasu pozwalam się zwyciężyć! Rodzice nie mają czasu na takie zabawy, a dziadka niestety brakuje.Gorzej,że w piłkę tylko na bramce mogę postać,i to trzymając się słupka!

To święta prawda Haniu co piszesz, świetnie, że są babcie i dziadkowie. To zupełnie inne relacje niż te z rodzicami, uważam, że są bardzo potrzebne, nam rodzicom też. I nie tylko dlatego, że przydają się jak trzeba dzieci gdzieś zostawić, ale też pomagają zobaczyć tą cierpliwość i czas, który można dzieciaczkom dać. Pozdrawiam.

Dzień dobry Haniu, i u mnie nici z planów ogrodowych, deszcz i śnieg, ale nam dokuczają na koniec tej zimy

Haniu, pelasia (pelargonia) puściła się do światła. Jednak zimową porą jest go zdecydowanie za mało i dlatego takie wyciągnięte łodyżki ma

Dzieki Haniu za przepis na życie. Wczoraj czytałam ale nic nie napisałam. Za to dziś zostawiam ślad że tu byłam. Miłego dnia .