W sumie 2008 i 2009 to tylko niewielkie zmiany w aranżacjach doniczkowych, stanął płot na wale, bo miewaliśmy nieproszonych gości... Możecie sobie wyobrazić jak się czułam, któregoś śnieżnego poranku, kiedy czyjeś ślady prowadziły od wału do okien i dalej do sąsiada... Przez 5 dni w tygodniu byłam sama z dziećmi w domu. Nie mięliśmy wtedy jeszcze rolet zewnętrznych...
W 2010 r. powiedziałam dość i zaczęłam intensywnie myśleć nad konkretnym projektem. Tylko jak to zmieścić na tej małej powierzchni? Miała być zjeżdżalnia, huśtawka, jakaś woda w ogrodzie, jakieś rośliny z owockami dla dzieci i duuuuuużo roślin. No i oczywiście duży stół i krzesła. Niestety, mam tarasik, ale jest tak mały, że można jedynie postawić 2 krzesła i mini stolik. Powiększenie nie wchodziło w rachubę, bo są 3 słupy i nijak nie dałoby się ustawić stołu. Myślałam, myślałam i coś zaczęło kiełkować.
W 2010 miałam już nakreślony projekt z rabatami zaokrąglonymi, które ostatecznie zmieniłam na rzecz kątów prostych. Wymurowałam własnymi ręcami podwyższoną rabatę z granitu wokół tarasu, dorównując się do schodka. Niestety nie znalazłam zdjęcia
.