.. eee.. no ja czytam .. niestety czasami nawet za dokładnie... na tyle dokładnie, że boję się brać niektórych lekarstw z nadzieją, że samo mi przejdzie To piffko imbirowe też na chorobę loko zadziała....
Melduję, że też się okancikowałam pólksięzycem i nozycami szczególowa instrukcja była u Finki (ogrod Marty )
Matko. .. to znaczy Madżenko... a kiedy Ty to wszystko zrobiłaś?
projekty, lawenda ręcznie obrywana, zdjęcia, wertykulacja i kanciki??????
Ja poproszę o korepetycje....
Melduję, że też się okancikowałam pólksięzycem i nozycami szczególowa instrukcja była u Finki (ogrod Marty )
Matko. .. to znaczy Madżenko... a kiedy Ty to wszystko zrobiłaś?
projekty, lawenda ręcznie obrywana, zdjęcia, wertykulacja i kanciki??????
Ja poproszę o korepetycje....
Ja w piątek i sobotę odizolowałam sie od świata zewnętrznego w ogrodzie Zero makijażu, wychodzenia na zakupy. Tylko relaks i spokojna praca w ogrodzie i spacerki po okolicy. Nic na siłe, robiłam tylko to co mi sprawialo przyjemność. Jak mi się nudzilo kładlam sie na leżak lub kanapę w wolnej chwili zaglądałam na ogrodowisko i muszę przyznać , że bardzo mi się taki relaks przydał