Miro Kochana nie wiem czy uda mi się jeszcze to sąsiedztwo obczaić ale będę się starać
Co do starego ogrodu... nie jest jeszcze co prawda pełnoletni, ale całkiem nieźle sobie radzi prawie sam
Chociaż jak mnie mąż zaprosił w niedzielę na kawę do altanki, czyli w starym ogrodzie, to sączenie tego czarnego płynu bogów z widokiem na trzy wiekowe jałowce zakończyło się powstaniem planu do jak najszybszej realizacji
Czyli i tu coś tam jeszcze mi się chce
A tak serio to uwielbiam mój stary ogród
W tym upalnym roku jak już całkiem się ugotowałam na patelni nowego ogrodu (usmażyłam chyba), cudowny chłodny cień w starym ratował mi życie i doładowywał baterie
A co siejesz w lutym? Papryczki? groszki?
Domek już obsadzony
myślisz że co ja tyle robiłam w tym ogrodzie
Tylko chyba zdjęcia nie zrobiłam... potem napiszę co tam rośnie.
Muszę zajrzeć do Ciebie na ten warzywnik