Witaj Kondziu w nowym roku, dawno mnie nie było więc odwiedzam wątki
Kur nie hoduję, ale mój dziadek tak, ma ich ok 20. Kurki hoduje na działce ROD. Nie ma jakiegoś super kurnika. Po prostu do altanki dobudował kawałek pomieszczonka, w którym są grzędy. A z tego niby kurnika kury mają wyjście na niewielki wybieg ogrodzony siatką. Mój dziadek jak już coś robi to stara się być najlepszy więc jeśli chodzi o hodowlę kur też. Jego kury są karmione i pojone kilka razy dziennie, bo jak mówi "jak dasz wszystko na raz to tylko rozgrzebią i efektu nie będzie" (czytaj: Efekt = dużo jajek)

Karmę sam przygotowuję według jakiś proporcji. Miesza różne ziarna, podaje im sproszkowane mięso, rozdrobnione skorupki jajek, trochę wapna i sama nie wiem co jeszcze, ale kury u niego mają jak w raju. Oprócz tego rozmawia z nimi i głaszcze je. Jajka podbiera kilka razy dziennie, no bo przecież kury mogą rozdziobać lub zadeptać jak za długo będą leżeć

Kogut musi oczywiście być, bo niby on do jajek nie potrzebny ale kury inaczej się zachowują jak mężczyzna ma na nie oko

Dziadek prowadzi statystyki ilości zniesionych jaj, codziennie zapisuje co i jak. A jeśli zdarzy się, że przez kilka dni nie może się nimi zająć i zajmuje się nimi babcia to wtedy pokazuje swojej żonie zeszycik i mówi "widzisz jak ja opiekuję się kurami to znoszą tyle i tyle jajek, a jak ty to liczba z dnia na dzień spada"

i coś w tym jest bo dziadek po prostu kocha to co robi i swoje kury.
Jajeczka są super i zawsze mogę zajechać do dziadka i wziąć ile mi trzeba, ale jak widzę ile pracy trzeba w to włożyć to sama nie zdecydowałabym się, na razie, na kury. Fakt kura i bez takiej celebracji zniesie jajko, ale na pewno nie będzie ich wiele. A mojemu dziadkowi zależy aby znosiły po kilkanaście jaj dziennie.
Ale się rozpisałam

Mam nadzieję, że te moje wypociny przydadzą się Tobie. Jak będziesz miał jakieś konkretne pytania to pisz. Wypytam dziadka i odpowiem
Pozdrawiam