Nie ma to jak swoje jaja...jakkolwiek to brzmi
Corka kupila mi na 40 urodziny dwie kurki ozdobne..piekne...oswojone jak piesek...Okazalo sie ze to byly dwa koguty....Stereo solowe mialam codziennie o 5 rano i sasiedzi tez.... Zabic nie potrafilam, kurko-koguty zawiozlam na ranczo na ktorym miejskie dzieci z podziwem ogladaly ,,cuda´´ Obylo sie bez jaj, ale radoche mialam...sasiedzi juz mniej