Jest to prawdopodobnie trociniarka. Ciezka sprawa. Ja walcze. Zakup pulapki feromonowe na wylapanie meskich osobnikow. Lapia sie w okresach maj-sierpien.
W mojej brzozie oderwalam kore w miejscach przy wyciekach, odchodzi łatwo, pod nia bylo mnostwo gasienic, wybilam ile moglam. W otwory wlewalam wode pod cisnieniem by wypłukac resztki gasienic, potem pryskalam gasnica na osy i zamknełam otworki koleczkami. Pień z oderwana kora wymylam woda i posmarowalam mascia ogrodnicza.
U nasady brzozy odsypalam tez ziemie, bo tam rowniez kryly sie gasienice. Widze ze z jednego otworu wciaz sypią sie wiorki, jednak jest to niewielka ilosc w porownaniu do poczatkow mojej walki. Ponownie w otwor wpuszcze gasnice na osy. I myslalam czy by nie wpuscic w otwory pianki rozprężnej. Juz nie mam innego pomyslu.
Widze, ze na tej brzozie i przyległych pozywiaja sie dziecioly, kowaliki i pelzacze wiec jest nadzieja, ze pomoga. Na pewno nie bede zadnym lepem pnia smarowac, to niestety pulapka dla owadow pozytecznych i ptakow. a na trociniarke nie pomoze.

Obejrzyj tez inne swoje drzewa czy nie widac zerowania. Jest to do odratowania ale trzeba sie troche wysulic Powodzenia.