To jednak daleko bym miała. dzis też byłam na grzybach ale to nie grzybobrania z innych lat, trochę ususzyłam i zamarynowałam 5 słoiczków opieniek.Pozdrówka Basiu.
Dzięki Bogdziu za informację dla mnie u gierczusi
Niestety różowe rodki mi w tym akurat miejscu nie pasują,ale kupiłam 2 cunningham's white.
Myślisz że pod parasolem z sosny,ale w pełnym nasłonecznieniu -południowym dadzą radę jeśli dam to specjalne podłoże ?
Robert nigdzie w tej chwili nie jeżdżę bo mam las za płotem , wprawdzie bardzo zniszczony wycinką ale jednak jest. Kiedys jeździłam do Burzenina , sporo tam było.Jeździłam też do Rossoszycy za Szadkiem , też było fajnie. Pozdrówka.
Myslę że dadzą rade ale latem trzeba podlewac i pod koniec jesieni też .Tamte różowe byłyby odporniejsze ale jeśli wolisz białe to mogą byc.Pozdrawiam.