Te do których siegamy to obrywamy, sa jednak takie których już oberwac sie nie da. Pokazywałam dziewczynom jak zakwitł mi jeden krzak. Połowe kwiatostanów oberwalam a połowe nie i kwitł tylko na tej oberwanej połowie a na drugiej sterczały zasuszone owocostany ale kwiatów brakowało. Przy dużych krzakach jednak trzeba sie pogodzic z gorszym kwitnieniem bo nie ma dobrego sposobu by je oberwac nie łamiąc krzaka.
Mam nadzieje ze teraz już sa ogrody gdzie rosna piękne rh (nie tylko dzięki moim radom) bo dotąd widok rh w ogrodzie kojarzył sie z zasuszonym chorym krzakiem i tłumaczeniem włascicieli jaka trudna jest ich uprawa.